piątek, 23 września 2022

"Świąteczny dyżur" Adam Kay

 6/10


     Pomimo tego, że do świąt zostało jeszcze trochę czasu, postanowiłam już teraz wprowadzić się w bożonarodzeniowy nastrój. Trochę nietypowo, bo na oddziałach ginekologiczno-położniczych, na których pracował autor "Świątecznego dyżuru".

     W swojej książce Adam Kay podzielił się z czytelnikami historyjkami z pracy. Jako młody lekarz przez siedem lat z rzędu pełnił dyżury w okresie świąt Bożego Narodzenia. Nie miał żony i dzieci, więc był idealnym kandydatem do wykorzystania w dni, kiedy każdy woli zostać w domu. Dzięki temu powstała książka. Wcześniej Adam Kay napisał "Będzie bolało", ale ja oczywiście musiałam zacząć od tej drugiej.

     Opisane sytuacje w większoście przypadków są zabawne, ponieważ ludzka wyobraźnia i głupota nie zna granic. Na tego typu oddział trafiają nie tylko rodzące. Można tam również spotkać osoby, które włożyły sobie jakiś przedmiot do ciała, a później nie mogły go wyjąć. I z tego faktycznie można się pośmiać. Niestety przeczytacie też o tragicznych sytuacjach, które zmuszają do zastanowienia się nad kruchością życia.

     Książkę przeczytałam w jeden dzień. Może nie porwała mnie jakoś specjalnie, ale zła też nie była. Lubie powieści i reportaże medyczne, więc wpisała się w krąg moich zainteresowań. Napisana jest lekkim stylem, z dużą dawką humoru, ale i sarkazmu. Wszystko to tworzy dość ciekawą całość. Możecie przeczytać, ale przymusu nie ma.

Wydawnictwo Insignis

Stron: 176

Tytuł oryginału: Twas the Nightshift Before Christmas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz