4/10
Jeśli chodzi o książki, to nie uczę się na błędach. Obiecałam sobie, że po słabej "Kiedy umiera król" nie sięgnę po drugi tom. I co zrobiłam? Stwierdziłam, że "Kiedy znikają ślady" na pewno będzie lepsza, bo przecież ma taką piękną okładkę. Powiem Wam jedno: jestem stara i głupia!
Kompletnie nie pamiętam o czym była pierwsza część cyklu. Szybko okazało się, że to zupełnie nie przeszkadza w czytaniu. Przeszkadza za to coś innego. A mianowicie nuda, która powodowała, że dosłownie zasypiałam nad książką.
Szczerze mówiąc, to ja nie do końca mam pewność o czym była ten thriller, bo bardzo mnie zmęczył. Niby na początku są zwłoki młodego chłopaka znaleziony w lesie, a później bez śladu znika jego kolega. Dalej jest jeszcze kilka morderstw i nieudolni policjanci oraz dziennikarka, próbują rozwiązać zagadkę. Idzie im to bardzo opornie. Jest i wątek miłosny, ale beznadziejny w swojej beznadziejności. Jedyne co mi się podobało, to opisy przyrody... i okładka, a to jednak trochę za mało.
Strasznie mi przykro, że nie polubiłam twórczości autorki, bo lubię serie i naprawdę dałam jej szanse. Niestety dla mnie czytanie tej książki było przykrym doświadczeniem. No dobra! Zakończenie jest w miarę ciekawe, ale też bez szału. Obiecuję, że już więcej nie spotkam się z bohaterami cyklu i Wam też nie polecam.
Wydawnictwo Czarna Owca
Stron 448
Tytuł oryginału: Kun jäljet katoavat
Cykl: Saana Havas (tom 2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz