9/10
Czasami, kiedy książka jest genialna, trudno mi napisać recenzję. Chciałabym zawrzeć w niej cały mój zachwyt, ale brakuje słów i wszystko co napiszę wydaje się płytkie i bez sensu. Tak właśnie jest w przypadku książki "Ani złego słowa".
Osiemnastoletni Niru ma z pozoru normalne życie. Co prawda jest nigeryjczykiem mieszkającym w USA, ale ma świetne wyniki w nauce i sporcie, nie narzeka na brak przyjaciół, a Bóg jest dla niego bardzo ważny. Jednak to tylko z daleka wygląda tak dobrze. Chłopak musi walczyć sam ze sobą i swoimi słabościami. Kiedy jego ojciec dowiaduje się, że syn jest gejem, wpada w szał. Wysyła go do Nigerii, gdzie ma zostać uleczony.
Ważną role w powieści odgrywa przyjaciółka Niru, Meredith. Jest zakochana w czarnoskórym chłopaku i kiedy on wyznaje, że jest gejem, wali jej się świat. Przemyślenia tych młodych ludzi, ich wewnętrzna walka i stawianie pierwszych kroków w dorosłym życiu, opisane jest w sposób zapierający dech w piersiach. Przez tę książkę po prostu się płynie i ociera łzy. Cierpienie nastolatków i głupota rodziców, są wprost niesamowite.
Moim zdaniem "Ani złego słowa" zasługuje na najwyższą ocenę. Ja jednak odejmuję jeden punkt za dialogi, które nie są wyodrębnione z tekstu. Co do samej historii i stylu w jakim została napisana, nie mam żadnych zastrzeżeń. Rozłożyła mnie na łopatki. Koniecznie przeczytajcie to cudo!
Wydawnictwo Poznańskie
Stron: 272
Tytuł oryginału: Speak No Evil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz