9/10
Nieznana mi autorka, nieznane wydawnictwo, książka "cegła"... Co z tego wyniknęło? Wspaniała uczta czytelnicza, której się nie spodziewałam. Jestem zachwycona!
"Akuszerki" to saga rodzinna, której akcja rozgrywa się w latach 1885 - 1950. Franciszkę poznajemy w momencie porodu. Na świat ma przyjść jej pierwsze dziecko, poczęte ze znienawidzonym mężem. Akuszerką jest przybrana matka bohaterki. Franciszka również uczy się zawodu i nawet trafia do szkoły dla położnych w Krakowie. Tam zderza się z wiedzą książkową, która w wielu przypadkach jest inna niż ta przekazana przez matkę.
Książka jest niezwykła i nie będę wam zdradzać nic więcej z fabuły. Mogę powiedzieć tylko tyle, że przeczytacie o niebezpieczeństwie jakie wiązało się z porodem na wsi w tamtych czasach. Śmiertelność matek i dzieci była bardzo duża. Razem z bohaterami przeżyjecie dwie wojny światowe i będziecie opłakiwać zmarłych. Franciszka stała mi się tak bliska, że każda tragedia, która jej dotykała, bardzo mnie bolała. Płakałam razem z nią.
Drogie Panie, musicie przeczytać "Akuszerki"! Ja na pewno nigdy tej książki nie zapomnę. Zostanie w moim sercu na zawsze. Zasiliła grono moich ukochanych powieści. Ma w sobie coś magicznego i niezwykłego. Przekonajcie się koniecznie. Polecam!
Wydawnictwo Relacja
Stron: 704
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz