środa, 13 grudnia 2023

Świąteczny sweter - Glenn Beck

1/10


    Zachęcona przez jedną z bookstagramerek zapewnieniami, że to najlepsza książka świąteczna ever, uległam. 
Nigdy więcej.

    Po śmierci ojca Eddie mieszka sam z mamą. Jest ciężko, kobieta dużo pracuje, aby jakoś związać koniec z końcem. 
Nadchodzi Boże Narodzenie, chłopiec liczy na to, że pod choinką znajdzie wymarzony rower, niestety. Jest tam tylko sweter, który wydziergała dla niego mama. Możecie się domyślić, jak wielkie jest rozczarowanie i złość dwunastolatka. Eddie z mamą odwiedzają dziadków, ale chłopak zły na cały świat nie chce zostać u nich na noc, więc mama decyduje się na powrót. Przemęczona kobieta zasypia za kółkiem w wyniku czego samochód ulega wypadkowi, z którego żywy wychodzi tylko chłopiec.

    Eddie zamieszkuje z dziadkami, jest wściekły, że najpierw stracił ojca, potem matkę. Całą złość wyładowuje na dziadku.
A zakończenie? Powiedzmy, że wszystko kończy się dobrze.


    Fajnie, co? Otóż nie. Eddie to rozwydrzony bachor, który nie potrafi uszanować niczego ani nikogo. Jego zachowanie jest tak wkurzające, że słów brak. Do tego książka jest napisana w taki w sposób, jakby głównym celem autora było wzbudzenie w czytelniku głębokiego smutku, po to, aby go na koniec przekonać, że Bóg pomoże ci w najczarniejszych godzinach i tylko On może sprawdzić cię na właściwą drogę. Gdybym chciała takiego przesłania w książce, to pewnie sięgnęłabym po Biblię, a nie po opowieść świąteczną, która w ogólne nie wprawia w świąteczny nastrój. Gorąco nie polecam.

wyd.: Nowa Proza
stron 288
tytuł oryginalny: Christmas Sweater


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz