7/10
Moje wspomnienia związane ze szkołą podstawową, nie są zbyt miłe. Jednak kiedy przeczytałam ten wyjątkowy reportaż, mogę powiedzieć wprost, że w porównaniu ze szkołami dla rdzennych mieszkańców Kanady, moja była wspaniała.
W Kanadzie, w przepięknych okolicznościach przyrody od połowy XIX wieku, przez ponad 100 lat działy się rzeczy, które trudno sobie wyobrazić. Dzieci były odbierane rodzicom i umieszczane w szkołach z internatem. Katoliccy księża prowadzący te placówki, straszyli ogniem piekielnym wszystkich, którzy wyrazili sprzeciw. W szkołach dzieci były bite, gnębione psychicznie, gwałcone i rażone prądem. Wszystko to w imię Boga. Po wielu latach wychowankowie domagają się odszkodowań i przeprosin zarówno od rządu Kanady, jak i papieża.
Autorka opisuje traumy, z którymi muszą się zmagać dorośli już dziś uczniowie katolickich szkół. Żadne pieniądze, ani przeprosiny nie rozwiążą ich problemów. Pokrzywdzone są całe pokolenia rdzennych mieszkańców Kanady. To właśnie pośród nich jest największy odsetek samobójstw na świecie.
Nie polecam tego reportażu osobom wrażliwym. Opisy metod jakimi wychowywano dzieci są bardzo drastyczne. Z książki można się też dowiedzieć jak przebiegały procesy sądowe i jakie stanowisko w tej sprawie ma państwo. Jeśli zdecydujecie się przeczytać "27 śmierci Toby'ego Obeda", to musicie liczyć się z tym, że nigdy o tej książce nie zapomnicie. Nie będziecie się już zastanawiać dlaczego w Kanadzie płoną kościoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz