czwartek, 11 kwietnia 2024

"Ciała" Annie Ernaux

 8/10


     Annie Ernaux jest laureatką literackiej Nagrody Nobla 2022. Uznałam, że moim czytelniczym obowiązkiem jest lektura przynajmniej jednej książki autorki. Mój wybór padł na "Ciała".

     Swoją niezwykle intymną opowieść Annie Ernaux zaczyna od roku 1963, kiedy to zaszla w ciążę. Ciążę niechcianą, nieplanowaną, niepotrzebną, przypadkową. Młoda dziewczyna nie widzi innego wyjścia, jak tylko aborcja. Jest ona jednak nielegalna. Dobrze, że istnieją osoby, które za odpowiednią opłatą, pomagają pozbyć się problemu. 

     Przenosimy się do roku 1956. Annie jest licealistką i pierwszy raz wyrywa się spod skrzydeł rodziców i zostaje opiekunką na letnich koloniach. Odkrywa swoją seksualność i nie stroni od męskiego towarzystwa. Autorka pisze tutaj o sobie z perspektywy obserwatorki; tak jakby w tamtym okresie była dla siebie obcą osobą.

     Na koniec krótka historia romansu ponad pięćdziesięcioletniej Annie Ernaux z o trzydzieści lat młodszym mężczyzną. Dużo tutaj rozważań nad sensem trwania w takiej relacji oraz o związanych z tym niedogodnościach. Choć oczywiście autorka czerpie z niej przyjemność.

     Nigdy wcześniej nie czytałam nic napisanego takim stylem. Książki, gdzie wydarzenia przeplatane są tak dużą dawką przemyśleń. Siła rozważań, a także bezpośredniość i swego rodzaju bezwstydność powodują, że wchodzi się do świata autorki nie tylko z butami, ale też na sto procent. W trakcie czytania nie ma miejsca na nic innego. Dzieje się magia.

     Wspomnienia Annie Ernaux przeczołgały mnie emocjonalnie, a pierwsza część przyprawiła o czysto fizyczny ból. Cudowna, ambitna, wyjątkowa pozycja, której autorka bez żadnych wątpliwości zasłużyła na Nagrodę Nobla. Jej stylu i opowieści nie sposób zapomnieć. Gorąco polecam "Ciało". Czytajcie!

Wydawnictwo Czarne

Stron: 232

Tytuł oryginału: L'événement; Mémoire de fille; Le jeune homme

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz