5/10
Nie ważne czy interesujecie się himalaizmem, czy nie, nazwisko autora nie powinno być Wam obce. Krzysztof Wielicki "popełnił" książkę o swoich samotnych wejściach na najwyższe szczyty.
Dlaczego "popełnił", a nie "napisał"? Ponieważ tekstu w książce jest stosunkowo niewiele. Ale żeby nie było niejasności... ja nie narzekam. Zdecydowanie ciekawsze niż to co autor ma do przekazania czytelnikowi, są zdjęcia. Jakieś to wszystko płaskie, bez emocji, bez wyrazu - nijakie. Jako fanka historii o zdobywaniu górskich szczytów, jestem po prostu zawiedziona. Pewnie jak zwykle za dużo sobie obiecywałam.
Książka jest pięknie wydana i to odrobinę rekompensuje słaby tekst. Twarda oprawa, wysokiej jakości papier i niesamowite zdjęcia, to duży plus tej pozycji. Można potraktować ją jako album. Wybór należy do Was. Ja raczej nie polecam.
Wydawnictwo Agora
Stron: 240
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz