10/10
Khaled Hosseini to jeden z tych pisarzy, których czytam w ciemno, a wiadomość o nowej książce jest niczym bożonarodzeniowy prezent. Niestety od dawna nic nowego spod jego piórka nie ukazało się na rynku wydawniczym, postanowiłam więc zrobić sobie re-read jednej z najpiękniejszych książek jakie w życiu czytałam. „Chłopiec z latawcem” to dosłownie literatura piękna.
Często mam problem z pisaniem o książkach dla mnie wyjątkowych - wydaje mi się, że cokolwiek bym nie napisała nie oddam artyzmu, cudowności i niezwykłości historii, która zawładnęła moim sercem i duszą.
Bo czy jak Wam napiszę, że „Chłopiec z latawcem” to opowieść o Amirze, który w wieku osiemnastu lat opuszcza Kabul, emigruje z ojcem do Ameryki, tam wiedzie spokojne życie, by po dwudziestu latach powrócić do Afganistanu, aby spotkać się z umierającym przyjacielem ojca, to pomyślicie, że to piękne? Gdy dodam, że poznaje tajemnice skrywane przez babę; tajemnice, które sprawiają, że całe życie Amira to kłamstwo - czy to Was przekona o niezwykłości tej powieści?
A kiedy napiszę Wam, że najpiękniejszy cytat jaki znajduje się na tych 407 stronach brzmi: „Dla ciebie tysiąc razy”? Bez znajomości terści, nie ma sensu, prawda?
Nie sądzę. A jednak to jedna z najwspanialszych książek z jakimi się zetknęłam. Wzrusza, zmusza do refleksji, wciąga. Chwyta za serce, zostaje w głowie na długo.
Jeśli chcecie przeczytać coś, co zapadnie Wam w pamięć i do czego będziecie chcieli wracać sięgnijcie po tą książkę - na pewno się nie zawiedziecie.
I jeszcze refleksja, która mnie naszła na sam koniec - po 18 latach od wydania, książka wciąż jest aktualna.
wyd.: Albatros
stron 407
tytuł oryginalny The Kite Runner
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz