piątek, 21 maja 2021

"Zimowy ogród" Kristin Hannah

 5/10


    Wiosna w pełni, a u mnie recenzja "Zimowego ogrodu". Mam z tą książką nie lada problem. Nie wiem jak ocenić tę powieść, z której zachwycił mnie tylko jeden wątek. To pierwsza taka moja czytelnicza sytuacja. 

     "Zimowy ogród" to powieść autorki bestsellerowego "Słowika". To był główny powód, dla którego uznałam, że książkę muszę przeczytać. Niestety nie jest to hit na miarę "Słowika". Mamy tutaj historię nudnej rodziny, w której jedynym problemem jest matka. Anja, z pochodzenia Rosjanka mieszkająca w Ameryce, nie potrafi, a być może nie chce okazać swojej miłości córkom. Dlaczego tak się dzieje? Meredith i Nina zastanawiają się nad tym i cierpią przez pół swojego życia. Dopiero po śmierci ich ojca dowiadują się co przyczyniło się do takiego zachowania matki.

    Anja często opowiadała swoim córkom bajkę. Z czasem wyszło na jaw, że to nie jest zmyślona historia, lecz fakty z jej życia. Kiedy córki dorosły, usłyszały opowieść o tym co ich matka przeszła w okupowanym Leningradzie i dowiedziały się, że ta "bajka" ma zupełnie inne zakończenie niż to, które znają z dzieciństwa. 

    Książka podobała mi się i jednocześnie nie podobała. Losy sióstr, ich problemów miłosnych i zawodowych są nudne jak flaki z olejem. Szczerze mówiąc w połowie miałam ochotę dać sobie spokój i zacząć czytać coś innego. W rezultacie postanowiłam dobrnąć do końca. I cieszę się, że tak się stało. Życie młodej dziewczyny w czasach kiedy władzę miał Stalin, a Leningrad bronił się przed Niemcami, to jeden wielki koszmar. Dawno tak nie płakałam. Ostrzegam! Jeśli macie dzieci to zastanówcie się dwa razy, czy chcecie to przeczytać.

Wydawnictwo Świat Książki
str.: 424
tytuł oryginalny: Winter Garden


2 komentarze: