6/10
Nie sposób nie zauważyć, że cykl o Ninie Warwiłow zrobił na mnie spore wrażenie. Właśnie skończyłam czytać czwarty tom pt. "Kłamczuch". Niestety autor nie napisał (jeszcze) kolejnych części. Zakończenie tej książki sugeruje jednak, że Jędrzej Pasierski ma w planach kontynowanie serii. Nie ukrywam, że niebywale mnie to cieszy.
Podobnie jak w "Roztopach" akcja "Kłamczucha" toczy się w Beskidzie Niskim. Tym razem pani komisarz i jej trzyletnia córka Mila spędzają urlop we wsi Pyrowa. Oczywiście policjantka przyciąga zbrodnie jak magnes. Nie ma szans na odpoczynek. Nie dość, że zamordowany zostaje wioskowy kłamczuch, to na jaw wychodzą demony z przeszłości. Tajemnicze zaginięcie czteroosobowej rodziny, które zdarzyło się w latach 90-tych, nie daje Ninie spokoju.
W książce pojawiają się również znani z "Roztopów" policjanci oraz kontrowersyjny rzeźbiarz Wojtek, który przyczynił się do rozpadu związku Niny. Zabrakło mi rozwinięcia wątku ich znajomości. Czy coś z tego będzie? Może dowiem się z kolejnych części.
Jak zwykle u Jędrzeja Pasierskiego mamy do czynienia z wartką akcją oraz zakończeniem, którego chyba nikt się nie spodziewał. Styl niczym nie odbiega od dobrych zagranicznych powieści. Zdecydowanie zachęcam wielbicieli kryminałów do przeczytania wszystkich części o wyjątkowej pani komisarz. A że Nina zaniedbuje swoje dziecko... cóż, idealny rodzic nie istnieje.
wyd.: Czarne
stron: 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz