"Kod Zaustrza" to szósty tomik w dorobku autora. Liczy sobie 48 utworów. Są to wiersze mocne, słodko - gorzkie, niektóre emocjonalne. O czym są? O codzienności, o życiu, o tym, jacy jesteśmy (choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę).
Wszystkie wiersze zamieszczone w tomiku są białe, pisane bez znaków przestankowych. Utrudnia to nieco czytanie, ale daje swobodniejszy sposób interpretacji. Zależy kto, co lubi.
Moim zdecydowanie ulubionym utworem jest ten z 31 strony:
- imię wiersza -
rozwodnienie zanik głębszych
treści tylko odbiór bez rzeźb
w złocie bez szarpania się
z tematem odpuściłem
dziś nie pójdzie krztuszę
się strofami jąkam puentą
czyjeś stopy zamąciły mi
w doznaniu rozmazały
i tak średnio jasne
imię pełen burdel
kopczyk odczuć
to się zdarza
wkrótce
minie
Nie jestem zwolenniczką tego typu pisarstwa. Po pierwsze cały czas mam problem z literaturą polską, po drugie poza erotykami Tadeusza Przerwy - Tetmajera niewiele wierszy mi się podoba. Jednak jeśli Justyna Bargielska za "Bach for my baby" była nominowana do Nike, to myślę, że spokojnie nominację mógłby otrzymać również Aleksander Pietraszunas.
wyd.: Black Unicorn
stron: 60
rok wydania: 2012
rok wydania: 2012
Za możliwość przeczytania tomiku dziękuję Autorowi.
Też nie przepadam za wierszami, wyjątki to ks. Twardowski i Pawlikowska - Jasnorzewska.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję recenzować "Wytrącić kruszec" i chyba mamy podobne spostrzeżenia - do naszych ulubionych poetów Pietraszunasa nie zaliczymy :).
OdpowiedzUsuń