Debiutancka powieść siedemdziesięciojednoletniej amerykanki wpadła w moje ręce niejako przez przypadek - nie był to tytuł, który koniecznie chciałam przeczytać. Po prostu poproszono mnie o recenzję, więc przeczytałam.
I nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tej książce.