A ja Wam powiem co innego - okładka to bardzo ważna sprawa!
Najlepiej, żeby była twarda i ładna :)
Wiedzą o tym dobrze wydawcy i naprawdę dają radę. Oto kilka okładek które mnie zachwyciły (kolejność przypadkowa) :
"Mechanizm serca" M. Malzieu |
"Wiersze dla dzieci" J. Tuwim |
"I była miłość w getcie" M. Edelman |
"Oskar i Pani Róża" E.E.Schmitt |
Absolutnie każda nowa okładka Camilli Lackberg |
"Mistrz i Małgorzata" M. Bułhakow |
"Szeptem" B. Fitzpatric, ale "Cresendo" "Finale" i "Cisza" wcale nie są gorsze :) |
"Więzień nieba" (podobnie jak dwie poprzednie części) C.R. Zafon |
"Złodziejka książek" M. Zusak |
Niezmiernie irytują mnie natomiast okładki filmowe - podoba mi się może jena na sto. Nie powinni w ogóle takowych produkować, moim skromnym zdaniem.
Niektóre filmowki są dobre, patrz Hobbit
OdpowiedzUsuńAle większość tragiczne, patrz saga "Zmierzch"
UsuńSaga Zmierzch nie stanowi dobrego przykładu w jakimkolwiek przypadku :P
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację ;)
UsuńTo niech będzie "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Larssona
A propos okładek i Tuwima, wydawnictwo Iskry wzięło sobie do serca to, jak istotna jest okładka i forma wydania każdego dzieła - widać to przy każdej nowej publikacji autora "Kwiatów Polskich". Rzuć proszę okiem na jego "Pegaz dęba" czy "W oparach absurdu". Aż się chce wziąć do ręki! Czekam teraz na nowe wydanie "Czterech wieków fraszki polskiej". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń