czwartek, 23 maja 2024

"Za szczytem" Sebastian Sadlej

 6/10


     Za oknem świeci słońce, temperatura coraz wyższa... bez wątpienia nadchodzi lato. Wydawnictwo SQN książką "Za szczytem" Sebastiana Sadleja sypie czytelnikom i czytelniczkom śnieg za kołnierz i zabiera w polskie góry.

     Nad małym miasteczkiem góruje Śnieżnik, na którego zboczu znajduje się samotna chatka. A w tej chatce, w wyniku zamieci śnieżnej, spotykają się cztery przypadkowe osoby. Odcięci od świata, czekają na poprawę warunków atmosferycznych. Jednak już pierwszej nocy jedno z nich umiera.

     Alicja rzadko bywa w rodzinnym domu. Jest znaną himalaistką, o której głośno w mediach. Kiedy w końcu udaje jej się pojawić w miasteczku, dowiaduje się, że jej mama popełniła samobójstwo. Dziewczyna nie może w to uwierzyć. Postanawiana własną rękę przeprowadzić śledztwo.

     Książka wciągała mnie bardzo powoli i skończyła się zanim wciągnęła na dobre. Niewątpliwie wpływ na to miała niespieszna akcja, co momentami trochę mnie nudziło. Nie czułam również napięcia typowego dla thrillerów. Pomimo górskich szczytów, szłam po niej, jak po równinie.

     Może teraz coś pozytywnego, bo przecież książka do najgorszych nie należy. Na pewno podobało mi się psychologiczne podejście do tematu alpinizmu i relacji dorosłego dziecka z rodzicami. Bohaterka, po śmierci mamy, żałuje, że często nie znajdywała chwili, żeby ją odwiedzić czy zadzwonić. Autor zestawia ze sobą spełnianie marzeń i rezygnacje z nich dla dobra dziecka.

     Jeśli macie ochotę na literacką wyprawę w zaśnieżone góry i rozwiązanie zagadki kryminalnej, to "Za szczytem" Sebastiana Sadleja może być dobrym, choć nie rewelacyjnym wyborem. Nie rozpływam się w zachwytach. Pada śnieg, pada śnieg la la la la la...

Wydawnictwo SQN

Stron: 352

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz