czwartek, 29 kwietnia 2021

"Córeńka" Wojciech Tochman

5/10

     Dzisiaj dla odmiany recenzja reportażu. Do „Córeńki” Tochmana zachęciła mnie siostra. Kiedyś czytałam tego autora „Jakbyś kamień jadła” i bardzo mi się podobała. Niestety ta książka wypadła trochę słabiej. A może po prostu temat mniej mnie zainteresował? Bo co do stylu pisarza, to jest tak samo dobry.

     12 października 2002 roku w zamachu terrorystycznym na wyspie Bali, zginęła reporterka „Gazety Wyborczej” Beata Pawlak. W pierwszej części książki przeczytałam szkic jej powieści. Pisała o dziennikarce, która wyjechała na tę indonezyjską wyspę w poszukiwaniu siebie. Ponieważ od dawna nie dawała znaku życia, jej śladami wyrusza zaniepokojona przyjaciółka. W tej części są bardzo interesujące opisy życia na Bali, kultury, obrzędów, ludzi biednych i bogatych.

     Płynne przejście z fikcji literackiej do rzeczywistości, świadczy o niewątpliwym talencie autora. W drugiej części opisuje w jaki sposób odbywały się poszukiwania koleżanki. Po zamachu terrorystycznym, przez długi czas wiele ofiar pozostawało niezidentyfikowanych. Bardzo ciekawy jest również wywiad z rodziną zamachowca oraz rozmowa z matką Beaty Pawlak.

      Reporterka pisała głównie o religiach, wierze, modlitwie w islamie, hinduizmie i o Trzecim Świecie. Próbowała zrozumieć terrorystów, którzy mordują w imię Allaha. I właśnie z rak takich ludzi zginęła.

Oceniłam „Córeńkę” na 5/10, ponieważ zdecydowanie bardziej wolę tradycyjne reportaże. Nie oznacza to jednak, że zrezygnuję z czytania książek Wojciecha Tochmana. Niewątpliwie mają w sobie coś co nie pozwala o nich zapomnieć.


Wyd.: Znak
stron: 160



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz