poniedziałek, 5 kwietnia 2021

"Żona więźnia" Maggie Brookes

 7/10


   Dzisiaj opowiem Wam o swoich odczuciach po lekturze „Żony więźnia” Maggie Brookes. To kolejna powieść w moim dorobku czytelniczym, inspirowana prawdziwą historią. Takie książki czyta mi się najlepiej i sprawiają one, że bardzo mocno utożsamiam się z bohaterami. Pewnie dlatego Izabela, młodziutka Czeszka i Bill, żołnierz z Londynu tak bardzo mnie irytowali.

   Akcja powieści zaczyna się w czerwcu 1944 roku w miejscowości Vražné, na terytorium okupowanej Czechosłowacji. II wojna światowa trwa już piąty rok. Obozy jenieckie pękają w szwach, a lasy pełne są partyzantów. Izabela z młodszym bratem i matką mieszkają na wsi i potrzebują pomocy w gospodarstwie. Do pracy zostają im przydzieleni brytyjscy jeńcy. W ten sposób dziewczyna poznaje Billa. Oczywiście młodzi ludzie od razu się w sobie zakochują. Lato mija im na potajemnych spotkaniach, pocałunkach, snuciu planów na przyszłość i kończy się cichym ślubem. Matka jest jednak przeciwna ich związkowi, dlatego zakochani uciekają z wioski. Przebrana za chłopaka Izabela ma nadzieję, że dołączą do jej ojca i starszego brata, którzy są partyzantami. Po kilku dniach wędrówki młodzi zostają złapani i przewiezieni do obozu jenieckiego. Izabela przyjmuje tożsamość brytyjskiego żołnierza, który pod wpływem wydarzeń na froncie, przestał mówić. Od tej pory zaczyna się koszmar. Wyobrażacie sobie jak trudno jest ukrywać kobiecie w obozie pełnym mężczyzn? Autorka szczegółowo opisała przez co musiała przejść Izabela. Obóz, kamieniołomy, głód, brud, wycieńczenie i ostatecznie wielokilometrowy marsz do Niemiec nazywany Marszem Śmierci.

   Oczywiście bardzo współczułam Izabeli i Billowi. Ale jak już pisałam ta para była irytująca. Dlaczego? Dlatego, że ja nie wierzę w taką miłość. Zakochanie się od pierwszego wejrzenia, cała ta romantyczna otoczka, potajemny ślub – ok, to mogę zrozumieć. Ale poświęcenie się dla kogoś w taki sposób? Cierpienie w obozach i ciężka praca w kamieniołomie tylko po to żeby być blisko męża? Mogłabym się tak poświęcić tylko dla dziecka. Na pewno nie dla obcego mężczyzny.

   Pomijając wątek miłosny, książka jest bardzo dobra. Czyta się świetnie, szybko i trudno się od niej oderwać. Oczywiście obfituje w drastyczne opisy, ale literatura obozowa nie jest mi obca więc nie czułam dyskomfortu. Podsumowując: bardzo dobra książka dla miłośników literatury wojennej, obozowej oraz romansów.

P.S. Dodam jeszcze tylko, że książka „Żona więźnia” to gotowy scenariusz na film.


wyd.: Wydawnictwo Kobiece
str.:  494
tytuł oryginalny: The Prisoner's Wife


2 komentarze: