Do tej książeczki przeciągnęły mnie przepiękne ilustracje. Później przeczytał opis na okładce i już wiedziałam, że muszę poznać tę historię. Historię, w której mały Szymek musi stawić czoła wielkiej wojnie, Niemcom i mieszkaniu w getcie.
Opowieść o tych okrutnych czasach snuje sam jej bohater. Dziś już starszy pan, wypomina swoje dzieciństwo, kiedy z przyjacielem Dawidem strzelali do siebie z drewnianych pistoletów a wojna z Niemcami nie wydawała się taka straszna, bo przecież tata jest najsilniejszy na świecie, a poza tym żołnierzom zawsze można nasikać do hełmów.
Wojna jednak przyszła i mały Szymek musiał na rękawie nosić opaskę z niebieską gwiazdą, która nawet mu się podobała, dopóki nie dowiedział się co ona oznacza. Później wspomina jak jego tata trafił do obozu, a on z mamą i siostrą zamieszkał najpierw u cioci, a później w getcie. Opisywał życie za murami, gdzie brakowało wszystkiego - przede wszystkim jednak jedzenia. Z czasem zrobiło się jeszcze gorzej: mama zachorowała a siostra trafiła w ręce niemieckich żołnierz. W tym całym koszmarze pojawia się jednak jeden dobry bohater - siostra Jolanta, której udaje się małego Szymka wywieźć z getta i umieścić w rodzinie, w której ze swoim nowym rodzeństwem (podobnie jak on ocalonym z dzielnicy żydowskiej) w spokoju dożywa końca wojny.
"Wszystkie moje mamy" ( z serii książek Wojny dorosłych - historie dzieci) to piękna i bardzo wzruszająca historia o niezwykłej kobiecie - Irenie Sendlerowej (siostra Jolanta), której podczas wojny udało się ocalić 2500 tysiąca dzieci.
To także dobry sposób, aby zacząć zaznajamiać dziecko z historią naszego kraju.
Dodatkowym atutem tej pozycji są przepiękne ilustracje Macieja Szymanowicza.
wyd.: Literatura
stron 48
wydanie I (16.10.2013)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz