W Polsce „Drugi rzut oka...” został wydany jako jedna z
książek serii Biblioteka Poznaj Świat i zalicza się do literatury turystycznej.
Moim zdaniem niesłusznie. Ja bym tą pozycje raczej umieściła w literaturze
wspomnień.
Młody (23 lata) chłopak z Montany pisze o swoim życiu.
Spytacie kim jest, skoro postanowił spisać swoje wspomnienia i skoro ktoś
zdecydował się to wydać.. Zwykły Kowalski nie pisze książek o sobie, a jeśli,
to na pewno nikt mu tego nie wydrukuje i nie wprowadzi do sprzedaży.
Kim więc jest
Kevin? Na obwolucie przeczytacie, że amerykańskim fotografem, narciarzem
podróżnikiem. Wszystko to prawda. Skoro podróżnik, to dlaczego nie zgadzam się
z umieszczeniem książki w dziale turystycznym? Bo Kev tylko mimo chodem w
książce wspomina o swoich podróżach po Europie – nie stanową one sensu książki.
Autor opisuje jak ludzie reagowali na jego widok. Kevin urodził się bez nóg i
podróżuje po świecie na skateboardzie
Rodzina Connolly nie miała łatwo w życiu, mimo innych
nieszczęść (a trochę ich było) pierworodny syn Briana i Marie urodził się bez
dolnych kończyn. I nikt nie potrafił im powiedzieć dlaczego. Mimo to
postanowili wychować go jak każde inne dziecko, nie dając żadnej taryfy
ulgowej. Jak każdy nastolatek musiał sprzątać swój pokój i wynosić śmieci.
Chodził do szkoły, na szkolne imprezy, wycieczki, żył jak każdy dzieciak.
Będąc nastolatkiem Kevin chciał uprawiać jakiś sport –
football odpada, więc spróbował zapasów – wyszło średnio. Aż kiedyś tato
zaproponował mu jazdę na nartach. I to był strzał w dziesiątkę.
Okazuje się, że ludzie bez nóg mogą jeździć na nartach,
konkretnie na jednej narcie – nazywa się monoski i jest odpowiednio
przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Kevin szybko zaczął odnosić w tej
dziedzinie duże sukcesy, brał udział w zawodach i wygrywał.
Tylko jedno (poza brakiem nóg) wyróżniało go spośród innych
– spojrzenia i reakcje ludzi. Kevin już od dziecka przyzwyczajony był, że
wszyscy się na niego gapią, nie znaczy to jednak, że to akceptował. Pewnego
dnia, postanowił spakować plecak i udać się w podróż, właśnie wtedy wpadł na
pomysł, że on też może gapić się na ludzi przez obiektyw swojego aparatu. W
taki sposób powstała wystawa The Rolling Exhibition, którą opisywano słowami
„15 krajów, 31 miast, 32 tysiące zdjęć, jedno spojrzenie.” A zdjęcia z tej
wystawy możecie zobaczyć tutaj .
wyd. Bernardinum
stron: 229
rok wydania: 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz