Są takie książki, które przeczytać trzeba. Jedną z nich jest
„Lolita” Wladimira Nabokova (Владимирa
Набоковa – tak wygląda zdecydowanie lepiej ;) )
Podeszłam do tej
powieści z nieśmiałym, ale jednak, entuzjazmem, tym bardziej, że Sylwia była
nią oczarowana. Mój zapał jednak topniał z każdą kolejną stroną. Gdy doszłam
mniej więcej do połowy książki zaczęłam ją po prostu męczyć, byle dobrnąć do
końca. Absolutnie nie rozumiem czym Sylwia, Sasza i zapewne parę innych osób
tak się zachwycało.
Ale zacznijmy od początku.
Ale zacznijmy od początku.
Główny bohater to
dojrzały mężczyzna, którego fascynują młode, niedojrzałe dziewczęta. Los splata jego dzieje z niejaką Charlottą
Haze, wdową, matką tytułowej Lolity. Nie będę silić się na jakiś piękny
i porywczy styl pisania, od tego jest Nabokov, Bułhakow i inni. Książkę można
streścić tak: facet wynajmuje pokój u nieciekawej Charlotty, nawet
niespecjalnie ma ochotę tam mieszkać, wszystko jednak się zmienia, kiedy
poznaje jej córkę – Lo. Dziewczynka od razu wpada mu w oko i bynajmniej nie
chodzi o to, że obudził się w nim instynkt tacierzyński (?). Wszystko trochę
się pokomplikowało, kiedy matka Lolity wyznaje Humbertowi, że się w nim kocha i
koleś albo ma się wyprowadzić albo z nią ożenić. Robiąc bilans zysków i strat
Humert decyduje się na małżeństwo – nie kocha Charlotty, ale będzie blisko
Lolity, a tylko to się liczy. Pech jednak chciał, że z Charlotty wścibska baba
była i odkryła zapiski swojego męża, odkrywając tym samym jego fascynację
pasierbicą. Jako, że pani Humbertowa nie była zbyt rozgarnięta chwilę po
odkryciu szokującej prawdy wpada pod samochód i umiera.
Humbert zostaje sam z Lolitą – zabiera ją w podróż po Stanach. I tak oto dwunastoletnia Dolores staje się kochanką swojego ojczyma. Po pewnym czasie udaje jej się zwiać kochającemu tatusiowi, który trafia do więzienie za zabójstwo faceta, który pomógł dziewczynce uciec .
To mniej więcej tyle.
Humbert zostaje sam z Lolitą – zabiera ją w podróż po Stanach. I tak oto dwunastoletnia Dolores staje się kochanką swojego ojczyma. Po pewnym czasie udaje jej się zwiać kochającemu tatusiowi, który trafia do więzienie za zabójstwo faceta, który pomógł dziewczynce uciec .
To mniej więcej tyle.
Czym tu się zachwycać?
Może ja po prostu jestem za głupia na tak ambitną literaturę?
Może ja po prostu jestem za głupia na tak ambitną literaturę?
wyd.: Muza S.A.
stron: 416
rok: 2007
Dareczko - nie jesteś za głupia. Po prostu nie przemawia do Ciebie ten typ literatury.
OdpowiedzUsuńSama wiesz, że byłem nieco zgorszony, kiedy dowiedziałem się, że "Lolita" Ci się nie podobała. Ale po przeczytaniu tego wpisu zacząłem myśleć. Patrząc obiektywnie - nie jest to jakieś wybitne arcydzieło literackie. Co prawda ciężko jest znaleźć jakąś krytyczną recenzję, ale może po prostu ludzie, którym się nie podobało, nie piszą o tym?
Набоков miał problem z wydaniem tej powieści ze względu na poruszaną tematykę i wydaje mi się, że ponieką to może decydować o tym, że ksiażka uznawana jest za jedną z tych, co to trzeba je przeczytać, ponadto została napisana w latach 50, kiedy o pedofilii nie mówiono, a tym bardziej nie pisano o niej książek.
подытоживая: "Lolita" ma prawo nie robić na Tobie żadnego wrażenia i ja jestem w stanie się z tym pogodzić.
К счастью, "Мастер и Маргари́та" понравилось тeбя :)
Osobiście miałam dwa podejść do przeczytania "Lolity". Niestety poległam... To jest jedyna książka, której nie byłam w stanie przeczytać!!!! Tak więc podziwiam cię, że jednak dotrwałaś do końca :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie recenzji trafia w punkt - rozjechałaś tę książkę czołgiem, co ja mówię: czołgiem - to była cała artyleria przeciwlotnicza, pułk piechoty i szwadron kawalerii. Oto jak można strywializować genialną powieść, odebrać jej wszystkie smaczki, podając do wiadomości czytelników tak prymitywne streszczenie. Zachęcam raczej do pisania bryków dla gimnazjalistów, a krytykę literacką polecam zostawić fachowcom!!! I jeszcze jedno - aby wypowiadać się o książkach, trzeba mieć na temat literatury elementarną chociaż wiedzę - nie zawadzi też znajomość kontekstu powstawania dzieła, tła historycznego, innych utworów autora itp. W przeciwnym razie wychodzą takie twory recenzenckie jak powyżej.
OdpowiedzUsuńJoanna
Łoo! Spokojnie! Autorka bloga z pewnością nie jest głupia i ma pojęcie o literaturze większe niż przeciętny człowiek, wystarczy przeczytać kilka wpisów, żeby wiedzieć. Blog jest SUBIEKTYWNY, jeśli Pani nie rozumie tego słowa, zachęcam do skorzystania ze słownika - to nie boli. Poza tym nie wszystkim musi się "Lolita" podobać.
UsuńMichał
Dla Ciebie powieść genialna dla mnie nie. Z racji wykonywanego zawodu pojęcie o literaturze mam spore, znam kontekst historyczny powstania "Lolity", znam inne dzieła Nabokova. Po prostu "Lolita" do mnie nie trafia i tyle.
UsuńTy natomiast swoim zachowaniem dałaś ładny popis braku dobrego wychowania.