Księgarz powinien mieć bogatą wyobraźnię, niewyczerpane pokłady cierpliwości oraz powinien mieć dar niezwykłego kojarzenia.
Odkąd pracuję w księgarni spotykam ludzi, którzy chcą przeczytać książkę, choć niekoniecznie wiedzą jaką. Zdarzają się też tacy, którzy niemiłosiernie przekręcają nazwiska autorów; chociaż to można jeszcze zrozumieć - wiadomo pisze się inaczej, inaczej się czyta, np. Coelho (czytaj: Koelho), Steel (czytaj :Sztil), czy Murakami (czytaj: Mjurakami).
Ale wracając do tytułów - oto najlepsze:
- 7 lat w schronie (oryginalny tytuł - "9 lat w bunkrze")
- Cukiernia pod aniołem (oryginalnie - "Cukiernia pod Amorem")
- Red Hole Chili Peppers (oryginalnie - Red Hot Chili Peppers)
i mój absolutnie ulubiony: - 15 sekund (oryginalnie - "11 minut"),
była też dzewczyna, która chciała książkę Nicholasa Sparksa "The Lucky One" - niestety nie wiedziała jak to będzie po polsku.
Zdarzają się też tacy klienci, i ci są zdecydowanie moimi ulubionymi, którzy podchodzą i mówią coś w ten deseń:
"Bo mi chodzi o taką książkę - nie znam autora, ani tytułu, ale na okładce była taka dziewczyna z parasolem".
"Bo mi chodzi o taką książkę - nie znam autora, ani tytułu, ale na okładce była taka dziewczyna z parasolem".
No i oczywiście nijak ma się do rzeczywistości powiedzenie "Nie oceniaj książki po okładce". Pani z wielkim zaintersowaniem przegląda dział z kryminałami, podchodzę, pytam czy szuka czegoś konkretnego. Odpowiedź mnie powaliła - nie ważne co i o czym, ważne, żeby ładnie się na półce prezentowało. Że też sama na to nie wpadłam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz