Kobieta z biblioteki - Sulari Gentill

 6/10

   Na książkę trafiłam całkiem przypadkiem gdzieś na bookstagramie. A że wszystko co ma w tytule książkę, bibliotekę, księgarnię tudzież antykwariat, niesamowicie mnie kusi, od razu chciałam ją przeczytać. 

  Czworo zupełnie obcych ludzi spotyka się w bostońskiej bibliotece właśnie tego dnia, kiedy zostaje zamordowana tam młoda kobieta. Nieznajomi połączeni tym wydarzeniem nawiązują ze sobą znajomość, która szybko przeradza się w przyjaźń, jednak każdy z nich ma swoje tajemnice. Wkrótce jedno z nich zostaje pchnięte nożem, główna bohaterka dostaje coś, co można uznać za pogróżki a Przystojniak ukrywa się przed policją i na własną rękę, z pomocą zadurzonej w nim Winfredy próbują rozwikłać tę zagadkę.
I o to mniej więcej chodzi w opowieści, która jest pisana przez bohaterkę „Kobiety z biblioteki”, bo tak się składa, że to książka w książce. Poza wątkiem głównym czytamy też listy niejakiego Leo do autorki, które z czasem stają się na tyle podejrzane, że autorka postanawia zwrócić się o pomoc do FBI. 

Przyznaję, że konstrukcja tej książki jest nieco dziwna, nie zmienia to jednak faktu, że całkiem przyjemnie się to czytało. Zagadka jest całkiem zgrabnie skonstruowana i nie tak łatwo domyślić się, kto stoi za morderstwem. Mimo, że opinie na temat tej książki są mocno podzielone, uważam, że spokojnie można po nią sięgnąć jeśli ma się ochotę na jakiś lżejszy kryminał. 

wyd.: Mova
stron 400
tytuł oryginalny: The Woman in the Library