środa, 19 stycznia 2022

Topieliska - Ewa Przydyrga

 5/10



    Ci z Was, którzy obserwują w mediach społecznościowych profile związane z książkami z pewnością pamiętają, że swojego czasu „Topieliska” pojawiała się bardzo często i można było odnieść wrażenie, że czyta je każdy. Opinie na temat tej książki były różne, gdy już minął największy szał sama postanowiłam sprawdzić o co tyle hałasu...

    Polę poznajemy w najcięższym momencie jej życia - właśnie w wypadku samochodowym zginał jej mąż i trzyletni synek. W dodatku, jakby tego było mało, dziewczyna się dowiaduje, że jej siostra bliźniaczka była w dzieciństwie molestowana przez ojca i karana za to przez matkę. 
Jakby nieszczęść było mało Pola zaczyna odkrywać, że jej mąż miał kilka dobrze skrywanych tajemnic i nieraz rozmijał się z prawdą. Ponadto policja zaczyna podejrzewać, że samochód którym podróżowała rodzina Poli nie spadł z mostu przypadkiem. 

    Brzmi fajnie? Jeśli książka ma 320 stron, a Ty na 130 zastanawiasz się czy tu się w końcu zacznie coś dziać, to nie jest najlepiej. Irytowało mnie w tej historii prawie wszystko, nawet ten niesamowity zwrot akcji (uwaga spoiler!), kiedy to się okazuje, że nic co wcześniej przeczytałeś nie jest prawdą. Takie zabiegi często spotykałam np. w książkach Musso. I było to całkiem OK. Tu coś nie wyszło. Zdecydowanie nie rozumiem zachwytów nad tą książką i wysokiej oceny na lubimyczytać. Ja nie polecam. 


wyd.: Muza
stron 320 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz