niedziela, 11 stycznia 2015

Syn - Jo Nesbo

         7/10



   "Syn" jest jak dotąd jedyną pozycją autorstwa Norwega, którą przeczytałam. Mimo, iż lubię skandynawskie kryminały, do serii o Harrym Hole mnie jakoś nie ciągnęło. Najnowszą książkę Nesbo polecało mi kilka osób, więc postanowiłam spróbować. I muszę stwierdzić, że było watro.

   Nie chcę pisać, że jest to kryminał na miarę Millenium Larssona, bo byłoby to nadużycie, ale w pewien sposób, którego nie potrafię wytłumaczyć, przypominało mi rewelacyjną trylogię. 
Gdy zaczynamy czytać "Syna" dość szybko uznajemy, że Sonny przegrał swoje życie. Trzydziestoletni heroinista odsiadujący wyrok w więzieniu o zaostrzonym rygorze, który dla działki narkotyku przyznaje się do zbrodni, których nie popełnił. Co go może czekać w życiu? Z pewnością niewiele. Jednak jedna rozmowa sprawia, że Sonny przeżywa przemianę totalną. Zrywa z nałogiem, odmawia  przyznania się do kolejnego zabójstwa i ucieka z więzienia, aby stać się aniołem zemsty.
Będąc już na wolności popełnia szereg brutalnych morderstw. Na swoje ofiary wybiera tylko tych, którzy naprawdę zasłużyli na śmierć. Z jego ręki nie ginie żadna przypadkowa, niewinna osoba. 
   Chłopak mimo całej swej brutalności i bezwzględności jest bardzo grzeczny i dobrze wychowany i jakiś taki sympatyczny toteż bez problemu zdobywa sympatię czytelników. Oraz Marthy - dziewczyny, na którą trafia przypadkiem, a która okazuje się być miłością jego życia. Ale czy były narkoman i morderca ma szansę zdobyć uczucie zaręczonej, porządnej kobiety?
   Nie zdradzę Wam kogo i dlaczego Sonny zabija oraz czy jemu samemu uda się uniknąć złapania przez policję i  czy ujdzie z życiem. 
   Aby się o tym przekonać musicie przeczytać "Syna" - zapewniam, że czas, który na to poświęcicie nie będzie czasem straconym. Książka naprawdę wciąga, ja przeczytałam ją w dwa dni.


Wydawnictwo Dolnośląskie
stron 432
wydanie I (18.06.2014)
tytuł oryginalny: Sonnen

Za możliwość poznania "Syna" 
dziękuję księgarni 






1 komentarz:

  1. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. po tej recenzji już nie mogę doczekać się lektury :)

    OdpowiedzUsuń