sobota, 3 listopada 2012

Miasto ślepców



  

 Wyobraź sobie, że idziesz ulicą  i nagle widzisz tylko biel. Najbielszą biel w swoim życiu. Biel i nic poza nią.

   To właśnie spotkało bohaterów „Miasta ślepców” Jose Saramago. 

   W pewnym mieście zupełnie nieoczekiwanie ślepnie człowiek, potem kolejny i kolejny…

 Władze decydują się poddać kwarantannie wszystkich, którzy oślepli – zamykają ich w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym, który wraz z pojawianiem się  kolejnych lokatorów, zaczyna tworzyć państwo w państwie. Demokracja dość szybko upada, zaczyna panować totalitaryzm. Mord, przemoc i strach stają się nieodłączną częścią egzystencji hospitalizowanych; egzystencji, bo to już nie jest życie. 
 Nastaje taki dzień, w którym ślepcy opuszczają szpital. Nie dlatego, że wyzdrowieli. Dlatego, że strawił go pożar, a ich nikt nie powstrzymywał przed opuszczeniem płonącego budynku. Wojsko, które dotąd pełniło straż przed bramą znikło.
   Chorzy na białą  ślepotę wyruszają w miasto, które w niczym nie przypomina już tego miejsca, które znali przed umieszczeniem w szpitalu.
   Wszyscy mieszkańcy oślepli. Na ulicach leżą zwłoki zwierząt i ludzi, walają się odpady, wraki aut.  Nic nie działa – elektrownie, wodociągi, fabryki. Brakuje żywności, prądu, wody… 
   A jednak trzeba sobie jakoś radzić, mimo wszystko trzeba przeżyć.

   Wizja zarówno choroby jak i miasta, w którym nic nie funkcjonuje jest przerażająca, jednak Saramago zrobił coś niesamowitego – straszną historię opowiedział lekkim gawędziarskim tonem, przez co czyta się ją szybko i przyjemnie od pierwszej do ostatniej strony. 
   Zakończenie jest co najmniej zaskakujące,  a jedna z głównych postaci daje czytelnikowi do myślenia jeszcze długo po skończeniu lektury. 

wyd.: Rebis 
stron: 346
rok wydania: 2012 

1 komentarz:

  1. Hey :). Fajny blog!
    My też prowadzimy bloga o ksiażkach - http://niepoczytani.blogspot.com/ .
    Miło by nam było jakbyś nas odwiedziła i może...dała nam parę rad na temat bloga :)

    OdpowiedzUsuń