9/10
Że można pisać piękne książki o wojnie udowodniło już kilku autorów, do tego grona można też zaliczyć Jakuba Jarno.
Żerka i Witek spotkali się przypadkiem i połączyli na całe życie. Ale tylko w listach, bo wojenna zawierucha rozdzieliła ich na wiele dziesiątek lat. O ile dla Żerki los był łaskawy, o tyle Witek przeżył tyle, że starczyłoby na kilka żyć. Nie chcę Wam pisać o czym jest ta książka, wolę o tym, jaka jest. A jest niesamowita, napisana pięknym, poetyckim niemal językiem. W dużej części jest monologiem głównego bohatera i przez to nie sposób nie zestawić jej z Traktatem o Łuskaniu Fasoli Wiesława Myśliwskiego. Niektórzy twierdzą, że jest w niej małeckość - trochę jest, jednak jak dla mnie bliżej jej do Myśliwskiego niż Małeckiego. Urzekło mnie w niej to, w jaki sposób autor opisuje książki i to, co robią z człowiekiem.
Światłoczułość to książka, która porusza, zapada w pamięć, chwyta człowieka za dusze i trzyma jeszcze długo po skończonej lekturze.
Wyd.: Literackie
stron 272
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz