7/10
Spotykając drugiego człowieka, najpierw patrzymy na twarz. To ona w dużej mierze decyduje o tym, jakie obudzą się w nas emocje. W książce "Facemaker. Historia człowieka, który stworzył chirurgię plastyczną" Lindsey Fitzharris twarz gra pierwsze skrzypce.
Kiedy rozpętała się I wojna światowa, chirurgia plastyczna jeszcze nie istniała. Żołnierzy z okropnymi ranami twarzy było jednak mnóstwo, a Harold Gilles zdecydował, że zajmie się nimi. Za cel wziął sobie doprowadzenie ich policzków, nosów, szczęk do stanu, który będzie przypominał ten sprzed wojny. Współpracował z najlepszymi dentystami oraz producentami masek. Robił wszystko, aby jego pacjenci odzyskali normalny wygląd.
Oprócz ciekawych przypadków uszkodzeń twarzy w książce jest sporo historii. Autorka napisała o przyczynach wybuchu I wojny światowej, a także o najważniejszych i nabardziej krwawych bitwach. Historia wojny i opowieść o prekursorze chirurgii plastycznej, tworzy niezwykle interesującą całość. Książka nie nudziła mnie ani przez chwilę i wyniosłam z niej pełne walizki wiedzy.
Chirurgia plastyczna nie będzie mi się już kojarzyła tylko z zabiegami upiększającymi. Dzięki Lindsay Fitzharris poznałam jej początki. Harold Gilles ratował ludzi i sprawiał, że nie wzbudzali w społeczeństwie obrzydzenia. Rezultaty jego pracy można zobaczyć na znajdujących się w książce fotografiach. Efekty są oszałamiające.
Bardzo lubię literaturę faktu, chociaż nie wszystkie pozycje z tego gatunku czytało mi się tak dobrze, jak tę. Jeśli macie ochotę pogłębić swoją wiedzę w dziedzinie medycyny i historii, "Facemaker" jest dla Was pozycją obowiązkową. Polecam!
Wydawnictwo Znak Literanova
Stron: 352
Tytuł oryginału: A Visionary Surgeon's Battle to Mend Disfigured Soldiers of World War I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz