czwartek, 24 listopada 2022

"Strażniczka wspomnień" Erin Litteken

 8/10


     Zazwyczaj recenzję przeczytanej książki piszę "na gorąco". W przypadku "Strażniczki wspomnień" nie byłam w stanie zrobić tego tak szybko. Potrzebowałam czasu żeby ochłonąć.

      Na początku powieści, w roku 2004, poznajemy Cassie i jej córkę Bridie. Niedawna tragedia spowodowała, że dziewczynka przestała mówić. Choroba babci sprawia, że matka i córka przeprowadzają się do niej. W tej wielopokoleniowej rodzinie jest jeszcze matka Cassie, Anna. Babcia chce przed śmiercią wyjawić tajemnicę swojej młodości. Jest jednak jeden warunek - Cassie ma przeczytać o tym w pamiętniku. Ale jak ma to zrobić, skoro historia napisana jest po ukraińsku. I tutaj do akcji wkracza przystojny sąsiad.

       Równocześnie poznajemy szesnastoletnią Katię, która wraz z rodziną mieszka w ukraińskiej wsi. Autorka przenosi nas do roku 1929. Rządy Stalina prowadzą do coraz większej biedy. Komunizm, kołchozy, zabieranie ziemi właścicielom, niewyobrażalne cierpienie i śmierć głodowa ogromnej liczby obywateli. Katii udało się przeżyć, jednak to, przez co przeszła, odcisnęło piętno na jej psychice.

     Książka "Strażniczka wspomnień" oparta jest na historii prababci Erin Litteken. Trudno objąć rozumem tamte wydarzenia. Czytanie o Wielkim Głodzie w Ukrainie przyniosło mi niemal fizyczny ból. Walka o każdy dzień i cicho przychodząca śmierć, zostały opisane bardzo obrazowo.

     Ta powieść z pewnością dostałaby ode mnie najwyższą ocenę, gdyby nie jedna rzecz. Otóż śledzenie rozwijającego się uczucia pomiędzy Cassie i Nickiem (przystojnym sąsiadem) nie jest czytelnikowi potrzebne. Po co te elementy romansu, w tak tragicznej historii? Mnie osobiście ten wątek wyjątkowo drażnił. Ale ja, to ja... może Wam się spodoba.

     Czytając "Strażniczkę wspomnień" bliżej poznacie historię Ukrainy i być może na końcu, tak jak ja, będziecie ocierać łzy. Nigdy nie zapomnę opowieści o Katii i jej wyjątkowej odwadze. Czytajcie!

Wydawnictwo Muza

Stron: 448

Tytuł oryginału: The Memory Keeper Of Kyiv

1 komentarz:

  1. Nie słyszałam do niej, ale Twoja recenzja bardzo zachęca do bliższego zapoznania się ;)

    OdpowiedzUsuń