środa, 19 lipca 2017

Tam, gdzie kończy się świat - Paweł Zgrzebnicki

 7/10



Papua - Nowa Gwinea... Gdzie to jest, poza tym, że na końcu świata? Taka myśl zaświtała mi w głowie, gdy pojawiła się propozycja nadesłania mi egzemplarza do recenzji. Mapy Google oczywiście szybko odpowiedziały na moje pytanie, jednak chciałam dowiedzieć się o tym zakątku świata czegoś więcej.

 Historia przedstawiona przez autora zaczyna się na lotnisku w Krakowie, skąd wyruszył w trzydziestosześciogodzinną podróż na wyspę niedaleko Australii. Podczas lotu poznajemy historię państwa, które niepodległość uzyskało 40 lat temu. Co niezwykle istotne wątki historyczne snute są w swobodny sposób i nie nudzą czytelnika.

Jednak dopiero po dotarciu na miejsce odkrywamy całe piękno, różnorodność i inność Melanezji.

Wraz z podróżnikiem poznajemy nie tylko geografię tego niezwykłego kraju, ale przede wszystkim jego mieszkańców; tak odmiennych od Europejczyków czy Amerykanów, ba nawet od sąsiadujących z nimi Australijczykami czy Indonezyjczykami. W Papui - Nowej Gwinei oprócz 'zwykłych' mieszkańców bytują ludy plemienne, które żyją tak, jak żyli ich przodkowie. Nie wiedzą co to czas i po co go w ogóle mierzyć, nie znają mediów i najnowszych technologii. Znają natomiast pradawne rytuały i czary i w nie wierzą.

   Świat przedstawiony w książce jest tak inny od naszego, że momentami aż dziw bierze, że takie miejsca jeszcze istnieją. Nie wiadomo jednak jak długo jeszcze. Niestety miejsc pierwotnych, takich jak to jest coraz mniej i nie mają one szans, aby uniknąć globalizacji, aby pozostać nietkniętymi przez teraźniejszość, aby pozostać dzikimi.

   Może to ostatni moment, aby udać się w podróż i na własne oczy zobaczyć świat taki, jakim był setki lat temu?


                                                                                                                 wyd. Muza

                                                                                                                  stron 352

                                                                                                     wydanie 14.06.2017 

 Za możliwość uczestniczenia w tej niezwykłej podróży dziękuję

 

 


1 komentarz: