Pięcioletnie dziecko. Chłopiec. Wynosi swoich młodszych braci z domu do ogrodu. Wraca do budynku, przykłada zapalniczkę do kanapy, zasłon, wyciąga płyn do zapalniczki i oblewa nim psa – brązowego teriera. Dołącza do bliźniaków siedzących na trawniku i patrzy jak jego dom płonie.
Tak zaczyna się historia
Justina, który po tułaczce od jednej rodziny zastępczej do kolejnej w końcu
trafia do Watsonów.
Casey i Mike Watsonowie,
szczęśliwi rodzice dwójki dorosłych dzieci, postanawiają stworzyć rodzinę
zastępczą. Ale nie taką zwykłą. Pod ich opiekę trafiają dzieci, z którymi nikt
inny nie mógł sobie wcześniej poradzić, a powiedzieć o tych dzieciakach „trudna młodzież”to spore niedopowiedzenie.
Pierwszym podopiecznym
małżeństwa jest wspomniany wcześniej Justin. Pojawia się w ich domu 6 lat po
tym jak pozbył się swojego domu rodzinnego. Wcześniej przebywał w kilku domach
dziecka i w kilku rodzinach zastępczych. Watsonowie są jego ostatnią nadzieją –
jeśli u nich także nie zdyscyplinuje się opieka społeczna zmuszona będzie
zamknąć go w domu poprawczym.
Casey jednak głęboko wierzy w
to, że chłopcu się uda, że im się uda dotrzeć do niego, „wyprostować” go. Nie
wie jeszcze, że będzie to droga przez mękę z narażeniem własnego zdrowia i
życia.
Gdy młody podopieczny trafia
do Watsonów ci wiedzą bardzo niewiele o jego przeszłości. Oczywiście
poinformowano ich ile innych rodzin chłopiec ma za sobą, nikt jednak szczególnie nie zastanawiał się do tej pory dlaczego Justin jest taki
agresywny, zamknięty w sobie i mroczny.
Casey i jej rodzina chcieli
to wiedzieć, żeby jak najlepiej mu pomóc. I mimo, iż nie było łatwo, dowiedzieli
się.
Matka Justina to narkomanka,
którą bardziej obchodził jej ukochany pies, niż dzieci, które tylko
przeszkadzały, ciągle czegoś od niej chciały i najprawdopodobniej były
absolutnie nie planowane. Jak sam Justin wyznaje matka miała pieniądze, żeby
nakarmić psa, ale na jedzenie dla dzieci już nie starczało. Dlatego właśnie
postanowił spalić teriera – bo matka kochała go bardziej niż rodzonych synów.
Ciągłe imprezy w domu i
tabuny różnych facetów – codzienność w świecie pięciolatka i jego młodszych
braci. Podobnie jak to, że zostawali sami, bez niczyjej opieki w domu.
Dochodziło do tego, że aby mieć na kolejną porcję kokainy Janice pozwalała
swojemu dilerowi wykorzystywać seksualnie Justina i była na niego zła, gdy
skarżył się i płakał, że nie chce. Niewyobrażalne? A jednak.
Rodzina Watsonów nie miała
lekko z Justinem, ale nie poddali się, mimo jego licznych wyskoków, ataków
histerii i zachowań stwarzających zagrożenie dla rodziny nie odpuścili sobie.
Pokochali chłopca, stworzyli mu dom, pierwszy prawdziwy dom i on to docenił,
zmienił się.
Jednak rodzina zastępcza stworzona przez Watsonów dla każdego dziecka ma
charakter przejściowy. Po przerobieniu odpowiedniego programu dziecko musi ich
opuścić i, albo trafia do innej „normalnej” rodziny zastępczej, albo do
poprawczaka.
Justin zmienił rodzinę,
jednak po 2 latach postanowił wrócić do domu dziecka, cały czas jednak
utrzymuje kontakt z Casey, Mikiem,ich dziećmi Riley i Kieronem i bardzo chętnie
opiekuje się wnukami Watsonów.
„Chłopiec, którego nikt nie
kochał”, podobnie jak pozostałe tytuły z serii „Skrzywdzone” to historie
prawdziwe .
wyd.: Amber
stron: 302
rok wydania: 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz