wtorek, 13 lutego 2024

"Biuro Przeczuć. Historia psychiatry, który chciał przewidzieć przyszłość" Sam Knight

 6/10


     Nie wierzę w przeczucia, duchy i inne zjawiska nadprzyrodzone, ale lubię o tym czytać. Z tego powodu książka "Biuro Przeczuć. Historia psychiatry, który chciał przewidzieć przyszłość" Sama Knighta, wydała mi się idealną lekturą. Do jej przeczytania zachęcił mnie również fakt, że została wydana przez wydawnictwo Czarne, które znane jest z ciekawych reportaży.

      Czy możliwe jest przewidzenie jakiegoś wydarzenia? W 1966 roku nauczycielka z Londynu poczuła, że stanie się tragedia. Po upływie godziny, na walijskie miasteczko osunęła się hałda węglowa. Zginęło wówczas ponad 140 osób. Tytułowy psychiatra John Barker, który pojawił się na miejscu wypadku, postanowił otworzyć Biuro Przeczuć. Zbierał w nim świadectwa osób przeczuwających tragedie. Niektóre faktycznie się sprawdzały, ale był to mały odsetek. Równie dobrze mogły to być przypadki.

     W reportażu znajdują się również fakty o innych osobach zafascynowanych tematem przeczuć i ludzkiej psychiki oraz te dotyczące funkcjonowania szpitala psychiatrycznego Shelton. Autor podaje przykłady działania efektu nocebo, czy syndromu rezygnacji, zaobserwowanego u dzieci imigrantów w Szwecji. Są też fotografie, które w tego rodzaju książkach bardzo cenię.

     Wszystko o czym przeczytałam w reportażu "Biuro Przeczuć" okazało się niezwykle interesujące, a jednak trudno było przez nią przebrnąć. Powodem jest totalny chaos. Informacje wymieszane są ze sobą, jak groch z kapustą i często zastanawiałam się o czym ja właściwie czytam. Być może ta lektura wymaga ciszy i maksymalnego skupienia.  W każdym razie mnie, taka forma przekazania faktów, rozczarowała.

     Pomimo wszystko nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, co zawsze jest satysfakcjonujące. Nie jest też za długa. W tym przypadku przemawia to na plus. To po prostu dobra, ale nie bardzo dobra książka. 

Wydawnictwo Czarne

Stron: 216

Tytuł oryginału: The Premounitions Bureau. A True Story

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz