wtorek, 20 lipca 2021

"Siła rzeczy" Roma Ligocka

 8/10


     Książki Romy Ligockiej kocham miłością bezgraniczną. Nie było jeszcze takiej, która by mnie zawiodła. Cieszę się niezmiernie, że mogłam przeczytać "Siłę rzeczy" i kolejny raz przenieść się do świata autorki.

     W 2020 roku cały świat zaatakował wirus. Romę Ligocką wiadomość o epidemii zastała na Lazurowym Wybrzeżu w Nicei. Wypoczynek i relaks, z dnia na dzień zmieniły się w strach i brak możliwości powrotu do domu. Pozamykane plaże, sklepy, restauracje i konieczność zaopatrzenia się w maseczki przypomniały pisarce II wojnę światową. Natomiast konieczność odbycia kwarantanny to wspomnienie czasu kiedy Żydzi ukrywali się przed Niemcami.

     Duża część książki to pamiętnik babci autorki, Anny Abrahamerowej, w którym opisała rok z życia swojej rodziny, przed rozpoczęciem wojny. Żydzi do samego końca mieli nadzieję, że nic im nie grozi, że świat nie pozwoli na zrobienie im krzywdy. Jakże bardzo się pomylili.... Roma Ligocka urodziła się 13 listopada 1938 roku. W dniu wybuchu wojny miała niecały rok.

     Książka jest wyjątkowo pięknie wydana. Zawiera przedwojenne fotografie robione w Polsce i w Nicei. Zachwyca więc nie tylko treścią, ale i wyglądem. Styl autorki jak zwykle jest na najwyższym poziomie. Najbardziej podoba mi się porównanie epidemii do wojny. Ponadto można zagłębić się w emocje pisarki. Bez skrępowania pisze ona o swoich lękach, obawach, smutku, ale i radości z tego, że jest zdrowa. Warto przeczytać "Siłę rzeczy" i spojrzeć na Covid-19 oczami wybitnej pisarki.

Wydawnictwo Literackie
Stron 296

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz