piątek, 10 lutego 2023

"Wiek czerwonych mrówek" Tania Pjankowa

 9/10


     Całkiem niedawno czytałam książkę o wielkim głodzie w Ukrainie. Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie. Jednak to "Wiek czerwonych mrówek" Tanii Pjankowej jest powieścią, której nigdy nie zapomnę i o której trudno mi pisać.

     Jest rok 1933. We wsi Macochy w Ukrainie ludzie wegetują. Ci, którym uda się znaleźć cokolwiek do jedzenia jeszcze żyją, ale trupów jest coraz więcej. Mieszkańcy wioski odchodzą w ogromnych męczarniach spowodowanych głodem. Dusia żyje, ale wolałaby przenieść się do lepszego świata. Czasem mama ukradnie z kołchozu garść zboża i wtedy nastolatka i jej brat mają co włożyć do ust. Niestety to wszystko mało.

     Z drugiej strony jest żona partyjniaka, Sola. Na turnusie odchudzającym w Macochach ma nadzieję zrzucić zbędne kilogramy. Ona też głoduje, ale na własne i jej męża życzenie. Nie ma pojęcia o sytuacji na wsi. Myśli, że jej cierpienie jest najgorsze.

     Swyryd z kolei przystał do partii żeby mieć lepsze życie. Ale i on cierpi. Kocha matkę Dusi, a ona go nie chce, nawet za możliwość otrzymywania jedzenia dla siebie i dzieci. Mężczyzna nie jest w stanie tego zrozumieć.

    Tania Pjankowa napisała swoją książkę cudownymm stylem. Zdania są tak skonstruowane, że każde otula pięknem. Taki paradoks, bo przecież tematem jest Hołodomor. Sceny niewyobrażalnego cierpienia wywołanego brakiem jedzenia, wprost mrożą krew w żyłach. Obawiam się, że wrażliwsi czytelnicy nie będą w stanie przez nie przebrnąć. Ja jestem odporna, a jednak były momenty, kiedy musiałam robić przerwy w czytaniu. 

     Dzięki "Wiekowi czerwonych mrówek" poszerzyłam swoją wiedzę historyczną i chyba, co ważniejsze, z większym szacunkiem patrzę na jedzenie. Książkę polecam osobom o silnych nerwach. Czytajcie!

Wydawnictwo Mova

Stron: 312

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz