niedziela, 15 sierpnia 2021

"Klatka dla niewinnych" Katarzyna Bonda

 3/10


     Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie polubiłam stylu Katarzyny Bondy. To moje pierwsze i zdecydowanie ostatnie spotkanie z jej twórczością. A szkoda, bo miałam nadzieję na świetną powieść.

     "Klatka dla niewinnych" to piąta książka z cyklu o psychologu śledczym Hubercie Meyerze. Nie czytałam czterech poprzednich, ale jestem przekonana, że niewiele straciłam. Niby jest morderstwo, więc zaczyna się dobrze. Róża ginie od czterdziestu trzech ciosów nożem. Przy jej martwym ciele całą noc śpi syn, a rano do morderstwa przyznaje się mąż. Tylko o co chodzi z kluczem, który znaleziono na Róży? Po kilku latach ginie matka zamordowanej kobiety. Wygląda na to, że ktoś ją wypchnął z balkonu na siódmym piętrze.     

     Mamy jeszcze kilka wątków... zaginięcia młodych kobiet, BDSM, uczucie między Hubertem, a prokurator Weroniką. Niestety to wszystko mnie nie porwało. Powiem więcej - jest nijakie i płytkie. Najbardziej rozczarowało mnie to, że w tej książce tak mało się dzieje. Wszystko oparte jest na dialogach. Miałam odczucie, że czytam wywiady, a nie kryminał.

    Wiem, że wiele osób jest zachwyconych książkami Katarzyny Bondy i tym bardziej mi przykro, że nie zaliczam się do tego grona. Napiszę jeszcze tylko jedno: ta recenzja jest tak samo kiepska jak książka.   

Wydawnictwo Muza
stron: 448
cykl: Hubert Meyer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz