piątek, 13 sierpnia 2021

Apartament w Paryżu - Guillaume Musso

 6/10



    Książki francuskiego autora są dla mnie przerywnikiem między innymi lekturami. To taki pewnik, że będzie chociaż w miarę OK, bo jego powieści zawsze czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Tym razem również tak było.

    Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem do Paryża przylatuje Gapsard Coutances  - ponury i nieco gburowaty pisarz, który w wynajętym mieszkaniu ma napisać swoją kolejną sztukę. 
W tym samym czasie w mieście zjawia się była policjantka i florystka Madeline Green, na którą Paryż działa uspokajająco, a dziewczyna naprawdę potrzebuje odpocząć. 
Jak wiadomo czasem technologia i ludzie zawodzą  - przez błąd systemu i pracowniczki agencji nieruchomości Gaspard i Madeline wynajmują to samo mieszkanie w tym samym czasie. Żadne z nich nie chce opuścić tego niezwykłego miejsca, w którym żył i tworzył znany malarz Sean Lorenz. 
Dziewczyna udaje się na spotkanie z obecnym właścicielem mieszkania, aby wyjaśnić kwestię podwójnego wynajmu, przy okazji poznaje historię malarza i dowiaduje się o 3 zaginionych dziełach. 
Ciekawość bierze górę i Madeline postanawia trochę się porozglądać po Paryżu i popytać czy rzeczywiście Lorenz mógł namalować obrazy, których nikt nie widział. Gaspard również zaintrygowany losem malarza włącza się w śledztwo, które z czasem przestaje być poszukiwaniem zaginionych dzieł sztuki, a staje się poszukiwaniem prawdy o zabitym synku malarza.

    Książka nie jest tak zaskakująca jak niektóre powieści Musso. Jest tu tajemnica, jest śledztwo, właściwie wszystko OK, poza tym, że nie ma takiego nieoczekiwanego i niewyobrażalnego zwrotu akcji czy zaskoczenia końcem. Historia jest ciekawa i zakończenie nie jest oczywiste, ale u Musso spodziewałam się czegoś innego. Kto czytał książki autora, będzie wiedział o co mi chodzi. Niemniej jest to całkiem doba powieść obyczajowa z nienajgorszym wątkiem kryminalnym.
Dziś dowiedziałam się, że jest to II tom przygód Madeline Green (pierwszy tom to „Telefon od anioła”), jednak nie sądzą, alby trzeba było czytać je po kolei, bo nie ma tu nawiązań do przeszłości bohaterki.


wyd.: Albatros
stron 400
tytuł oryginalny Un appartement a Paris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz