8/10
Są takie książki, o których trudno mi pisać, bo zwyczajnie nie wiem co i jak napisać, żeby nie opowiedzieć Wam całej historii, ale zachęcić, abyście po nią sięgnęli. Tak jest i teraz.
Trzydzieści lat temu mała Basia znalazła ciało swojej mamy, kobieta leżała na podłodze w aureoli krwi. Teraz, jako dorosła kobieta ma napisać na ten temat artykuł, postanawia więc przejrzeć całą zebraną dokumentację na ten temat. I po raz pierwszy rozmawia z bratem o tym, co stało się tamtej pamiętnej nocy.
Jednocześnie w Paprotnikach, małej miejscowości, zamieszkanej przez zaledwie 400 mieszkańców, dochodzi do potwornej zbrodni - ktoś morduje młodą kobietę. Modus operandi sprawcy jest identyczny jak w sprawie ze stolicy, czy to znaczy, że w okolicy pojawił się seryjny morderca?
Czy Basia grzebiąc w przeszłości, wypłoszyła mordercę sprzed lat?
„Paprotniki” to jeden z najlepszych kryminałów, jaki przeczytałam w tym roku. Fabuła pięknie się tu składa, rozwiązanie jest zaskakujące, czytelnik wsiąka w tę historię i razem z bohaterką odkrywa kolejne niepokojące fakty, które mogą rzucić nowe światło na to, co zdarzyło się kiedyś.
Bardzo Wam polecam.
wyd.: 110 procent
stron 410 

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz