poniedziałek, 7 sierpnia 2023

"Głupiec" Katarzyna Franus

 3/10


     Tarot nigdy mnie nie interesował. I choć wróżba z niego wynikająca odgrywa ważną rolę w powieści "Głupiec" Katarzyny Franus, nadal nie mam ochoty zgłębić jego tajemnic.

     Olga ma czterdzieści dwa lata i jest szczęśliwa. Co prawda nie ma partnera ani dzieci, ale w ogóle jej to nie przeszkadza. Wszystko ulega zmianie, kiedy okazuje się, że ma raka. Diagnoza powala ją z nóg. Kobieta nie zamierza się jednak leczyć, ponieważ przeraża ją ryzyko wyłonienia stomii i chemioterapia. Czas, który jej pozostał, chce spędzić z matką. Zabiera ją więc nad morze, a tam... poznaje przystojnego instruktora surfingu, zakochuje się w nim i bla, bla, bla...

     Serio??? Czy zawsze to musi tak wyglądać? Kobieta stoi nad grobem, ale poznaje super ciacho i już jest dobrze, sielsko i anielsko. Straszne to! Mdłe, nudne i momentami czytałam co drugie zdanie. Szkoda, bo na początku byłam bardzo zainteresowana tą historią. Myślałam, że dramat będzie gonił dramat... a dostałam bardzo słaby romans. A te przekleństwa! Niby nie ma ich dużo, ale po co komu one?

     Oczywiście zdecydowałam się na "Głupca" z głupoty. Spodobał mi się tytuł i okładka. A co? Kto mi zabroni? I właśnie dzięki takim decyzjom, mam szansę pisać niepochlebne recenzje. Bo długaśne opisy i przemyślenia na poziomie szkoły podstawowej, zdecydowanie nie są dla mnie.

     Chyba nie muszę dodawać, że szkoda czasu na tę lekturę? A może ze mną jest coś nie tak, może się nie znam? Eee... w tym przypadku raczej się znam. Nie polecam!

Wydawnictwo Czarna Owca

Stron: 360


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz