niedziela, 19 stycznia 2014

Siedem minut po północy - Patrick Ness


  Jak to często ze mną bywa, gdy ujrzałam okładkę książki byłam już pewna, że ją przeczytam. Nie miałam pojęcia o czym jest, ani nigdy wcześniej nie spotkałam się z jej autorem. Ale coś co jest tak świetnie wydane nie może być złe. I nie było.

   "Siedem minut po północy" to 'potworna' historia. Nie dlatego, że znaczącą rolę odgrywa w niej potwór, ale dlatego, że jest o trzynastoletnim chłopcu, który ze względu na chorobę matki musi być małym dorosłym. Na jego małe barki spadło wiele obowiązków, do tego dochodzi ciągły strach o zdrowie mamy. Jakby tego wszystkiego było mało, Connora dręczy nocny koszmar, a pod jego oknem po godzinie 24 zjawia się potwór. 

  Chłopak jednak nie bardzo boi się upiornego cisu (potworem bowiem jest drzewo z pobliskiego cmentarza, za dnia wyglądające jak każdy inny cis na ziemi). Zdecydowanie bardziej lęka się swoich snów.
Nieco zdziwiony tym faktem potwór jednak mimo wszystko odwiedza Connora kilka razy. Niemal za każdym razem raczy go jakąś opowieścią. Są to historie z morałem. Jednak dość zaskakującym. Chłopak nie bardzo je rozumie. Męczą go te nocne wizyty, poza tym boi się tego, co nastąpi gdy potwór opowie swoją ostatnią, trzecią historię. Wtedy zażąda od Connora, tego czego ten najbardziej się boi - zażąda prawdy. A jaka jest jego prawda? Aby się przekonać sięgnijcie po książkę.

  Opowieść Nessa to śmiała, przepełniona czarnym humorem historia o potworach czających się w naszych głowach. Pojawiają się wtedy, gdy nie możemy uporać się z otaczającym nas bezwzględnym światem. 


wyd.: Papierowy Księżyc
stron 216
wydanie I (22.05.2013)
tytuł oryginalny A Monster Calls



1 komentarz:

  1. To musi być fajna książka, chociaż po okładce myślałam, że to coś w rodzaju horroru. Muszę sięgnąć po tę lekturę :)

    OdpowiedzUsuń