poniedziałek, 30 września 2013

Kocham Nowy Jork - Isabelle Lafleche

  
   Jak głosi  okładka – debiutancką  powieść Isabelle Lafleche można z powodzeniem porównywać do przebojowych książek Lauren Weisberger, Candace Bushnell czy Helen Fielding. Zazwyczaj jak widzę coś takiego podchodzę do książki sceptycznie – jak kogoś debiutującego można porównywać do mistrzyni gatunku? Jednak w przypadku Francuzki porównanie jest trafione. Czytając „Kocham Nowy York” bawiłam się świetnie!
   Główną bohaterkę książki – Catherine Lambert, trzydziestoletnią prawniczkę poznajemy, gdy przybywa do Edwards & White – prestiżowej kancelarii prawniczej w Nowym Yorku, gdzie właśnie zaczyna pracę. Wcześniej 6 lat pracowała dla tej samej firmy w jej paryskim oddziale. Przeprowadzka do Nowego Yorku to niewątpliwie awans, ale biedna Francuzka jeszcze nie wie, co ją tam czeka. Praca w centrali znaczenie różni się od tej, w Paryżu – jest jej miliard razy więcej. Z kancelarii wychodzi się o 2 w nocy, po to, aby po czterech godzinach snu wrócić tam znowu. A gdzie tu znaleźć czas na zakupy na Fifth Avenu, wypad do Spa, czy odwiedzenie klubu ze znajomymi? Do tego jeszcze dochodzą spotkania służbowe i wredna Bonnie, która każe prawniczce napisać sprawozdanie w sprawie najlepszej pralni w okolicy, gdyż musi oddać bluzkę do czyszczenia. Jednak Cat daje radę, ale nie jest łatwo – ma przeciwko sobie dwie biurowe plotkary, przez które kilka razy wpada w poważne tarapaty.  Mimo całego zamieszania i barku czasu na wszystko, bohaterka zakochuje się w jednym z klientów – seksowny, bogaty i piękny. Jeff obdarowuje ją pięknymi i drogimi prezentami, zabiera na weekend do Hamptons. Po czasie jednak, okazuje się, że jego zainteresowanie nie było bezinteresowne – ukochany prosi Cat, żeby pomogła mu zrobić przekręt na kilka milionów dolarów.
   Dziewczyna jest załamana, ale w końcu mści się na ukochanym w wyrafinowany sposób, wiąże się z przyzwoitym facetem, rzuca pracę, która jest ponad jej siły, i która przestała sprawiać jej przyjemność oraz szykuje się do ponownej przeprowadzki. Z powrotem do Paryża, by tam zacząć pracować dla swojej ulubione marki – dla Diora!
   „Kocham Nowy York” to rewelacyjna, lekka lektura, w sam raz, by odpocząć po cięższych pozycjach, zrelaksować się i kilka razy zaśmiać w głos. Jednocześnie jest na tyle interesująca i po prostu fajna, że ja na pewno sięgnę po drugą część. „Kocham Paryż” ukaże się na rynku w listopadzie tego roku.

Tytuł oryginalny: J’Adore New York
Wydawnictwo Literackie
stron: 385
wydanie I (2013)

Tekst mojego autorstwa zamieszczony także na portalu modeON.eu

niedziela, 29 września 2013

Nike 2013






   Dokładnie za tydzień - niedzielę, 6 października zostanie ogłoszony laureat Literackiej Nagrody Nike za rok 2013. Jury konkursu wybierze jedną z siedmiu pozycji, które zakwalifikowały się do finału. 

Nominowane tytuły to:
„Bach for my baby” – Justyna Bargielska (poezja)
„Ciemno, prawie noc” – Joanna Bator (powieść)
„Mokradełko” - Katarzyna Surmiak – Domańska (autobiografia/reportaż)
„Morfina” – Szczepan Twardoch (powieść)
„Noc żywych Żydów” – Igor Ostachowicz (powieść)
„Patrz na mnie, Klaro!” – Kaja Malanowska (powieść)
„Przygody na bezludnej wyspie” – Maciej Sieńczyk (album/ powieść graficzna) ,

   Literacka Nagroda Nike przyznawana jest wyłącznie żyjącym polskim autorom. Ma na celu popularyzowanie polskiej literatury współczesnej, ze szczególnym uwzględnieniem powieści, choć wśród dzieł nagrodzonych tym prestiżowym wyróżnieniem znalazły się również eseje, dramat i tomiki poezji.

   Nagroda przyznawana jest od 16 lat. Wybór laureata odbywa się w trzech etapach: najpierw jury konkursu wybiera 20 nominowanych, następnie spośród nich siódemkę finalistów, b w końcu w pierwszą niedzielę października wyłonić zwycięzcę . Autor, którego dzieło zostanie uznane za najlepsze w danym roku, otrzymuje 100 tysięcy złotych oraz statuetkę.

Do Nike można być nominowanym kilkakrotnie, czego najlepszym przykładem jest Jerzy Pilch, który w przeciągu 16 lat nominowany został ośmiokrotnie i dwukrotny zdobywca nagrody Wiesław Myśliwski.

Do tej pory uhonorowani narodami Nike zostali:

1997 – Wiesław Myśliwski za powieść „Widnokrąg”

1998 – Czesław Miłosz za zbiór „Piesek przydrożny”
1999 – Stanisław Barańczyk za tom poetycki „Chirurgiczna precyzja)
2000 – Tadeusz Różewicz za tom poetycki „Matka odchodzi”
2001 – Jerzy Pilch za powieść „Pod Mocnym Aniołem”
2002 – Joanna Olczak-Ronikier za powieść „W ogrodzie pamięci”
2003 – Jarosław Marek Rymkiewicz za tom poetycki „Zachód słońca w Milanówku”
2004 – Wojciech Kuczok za powieść „Gnój”
2005 – Andrzej Stasiuk za powieść „Jadąc do Bagdad”
2006 – Dorota Masłowska za powieść „Paw królowej”
2007 – Wiesław Myśliwski za powieść „Traktat o łuskaniu fasoli”
2008 – Olga Tokarczuk za powieść „Bieguni”
2009 – Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki za tom poetycki „Piosenka o zależnościach i uzależnieniach”
2010 – Tadeusz Słobodzianek za dramat „Nasza klasa”
2011 – Marian Pilot za powieść „Piuropusz”
2013 – Marek Bieńczyk za zbiór esejów „Książka twarzy”

Niniejszy tekst mojego autorstwa znajduje się również na portalu modeOn.eu

piątek, 27 września 2013

Morfina - Szczepan Twardoch. / Autorki potyczki z polską literaturą.



  Że fanką polskiej literatury nie jestem już pisałam.Wiedzą to wszyscy moi znajomi, więc ogromne było ich zdziwienie, gdy zobaczyli mnie z "Morfiną" w ręku. Postanowiłam po nią sięgnąć, po namowach pewnego bardzo oczytanego Pana, poza tym pomyślałam, że może warto byłoby przeczytać coś, co ma szansę zostać nagrodzone tak prestiżową nagrodą, jak Nike.

  Pierwsze podejście do książki Twardocha zrobiłam na Nocnym Czytaniu w Wannie. 50 stron. Więcej nie dałam rady przyswoić. Potem metodą małych kroczków, uparcie parłam do przodu, kartka po kartce, zdanie po zdaniu. I tak przez niemal 600 stron. W reszcie koniec. Zmęczyłam.  I dalej nie jestem fanką polskiego pisarstwa.
  
  Wiem, że książka ma wysokie oceny, zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy uważają ją za arcydzieło, ale nie... .

  Historia sama w sobie jest interesująca, główny bohater to postać niezwykle barwna, misternie skonstruowana przez autora, ale styl jakim całość jest opisana zdecydowanie do mnie nie przemawia. Bałam się, że w czytaniu będzie mi wojna przeszkadzać, ale zapewniano mnie, że wojna to tylko niewiele znaczące tło. I rzeczywiście tak było. Najbardziej przeszkadzała mi w czytaniu morfina. Poważnie. 

  Minie pewnie sporo czasu, zanim znów sięgnę po coś polskiego. Tymczasem wracam do mojego Murakamiego, Zafona, Kinga i innych mistrzów pióra z rozmaitych stron świata.

Wydawnictwo Literackie
stron: 584
wydanie I (2013)

środa, 25 września 2013

Ava Gardner - Lawrenc Grobel. Dziś premiera!

   

   Ava Lavinia Gardner – piękna, pełna sexapilu amerykańska aktorka,  druga żona Franka Sinatry, kobieta 4 lata starsza (od mojej ulubionej) Marylin Monroe.  Gwiazda filmów noir.
Ava, zanim została pożądaną przez mężczyzn na całym świcie aktorką, wiodła spokojne życie w Karolinie Północnej jako siódme dziecko niezamożnego plantatora tytoniu.  Jak sama wspomina 
   „Byliśmy biedni.  Ale nie zdawałam sobie z tego sprawy, bo wszyscy inni też byli

biedni. A poza tym to był cudowny czas, dlatego że byliśmy kochani”. Jej życie zmieniło się diametralnie za sprawą kilku zdjęć, które pozwoliła sobie zrobić, podczas wizyty u siostry w Nowym Yorku.  Fotografie te zauważył na wystawie sklepu producent filmowy – zachwycony urodą Avy zatrudnił ją w Metro-Goldwyn-Mayer. 

   Na początku jednak dziewczyna grała nic nie znaczące rólki drugo czy nawet trzecioplanowe. Tak było w 23 filmach . Przełomowy okazał się  1946 rok -  dwudziestoczteroletnia Ava dostała wreszcie pierwszoplanową rolę w filmie „Whistle stop”.  Swój ostatni film nagrała 40 lat później.


   Aktorka wiodła niezwykle barwne życie. Przyjaźniła się z Ernestem Hemingwayem, imprezowała z takimi sławami jak Richard Burton, Bette Davis, Elizabeth Taylor, Tennessee Williamsa, Marlon Brando, Paul Newman.

   W 1949 roku zakochała się we Franku Sinatrze, dwa lata później wzięli ślub. Nie była to jednak łatwa miłość. Dwie gwiazdy przyzwyczajone do stawiania na swoim, nie skłonne iść na kompromis - nie mogło być lekko. Po  2 latach zdecydowali się na separację,  w 1957 rozwiedli się.

   Książka Lawrenca Grobela to opowieść o aktorce; nie do końca wywiad, ale też nie powieść. Mamy przytoczone wypowiedzi Avy, ale też przemyślenia i spostrzeżenia autora.  Czyta się to przyjemnie i szybko. I od pierwszej strony pałamy sympatią do bohaterki – ujmuje nas jej bezpośredniość i normalność, bez gwiazdorzenia i wywyższania się.

   Fajna lektura dla miłośników kina, fanów aktorki, a także ludzi, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o złotych latach Hollywood.

Książka dostępna jest w sprzedaży od dnia dzisiejszego.

Wyd.: Axis Mundi
Stron: 224

Wydanie I (2013)


Za przedpremierową możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Axis Mundi

środa, 18 września 2013

Tajemnice Windsorów - Marek Rybarczyk


   Dynastia Windsorów panuje na brytyjskim dworze od XIX wieku. Chyba każdy o nich słyszał – jest to najbardziej znana rodzina królewska świata. Co nam się kojarzy, gdy myślimy o rodzinach z takim statusem? Szyk, elegancja, dystyngowany sposób bycia, bogactwo... To wszystko mają Windsorowie. Mają jednak coś jeszcze – mnóstwo skandali i tajemnic, które w swej książce bezwstydnie obnaża Marek Rybarczyk.

   Od czasu mojej wizyty w Zjednoczonym Królestwie uwielbiam Brytyjczyków, po prostu zakochałam się w tym narodzie, gdy tylko zobaczyłam tytuł „Tajemnice Windsorów” od razu wiedziałam, że chcę to przeczytać. Miałam jednak obawy, że pół książki to będą nudne i zawiłe objaśniania jak  doszli do władzy, z całą masą dat i innych historii politycznych. Nic podobnego. Autor darował sobie tego typu opisy i od razu niemalże przechodzi do rzeczy.
Mamy podany na srebrnej tacy przekrój chronologiczny poszczególnych władców i ich grzeszków.

   Dowiadujemy się między innymi kto w rodzinie Windsorów był biseksualistą, narkomanem, alkoholikiem i transwestytą (all in 1), dlaczego król Edward VIII abdykował i jaki sekret skrywała jego żona – Wallis Simpson. Autor ujawnia także jakie długi zostawiła po sobie Królowa Matka, co  najbardziej kocha Elżbieta II (tutaj też ciekawostka – królowa, zanim wstąpiła na tron nazywana była przez najbliższych Lilibet), jakie koszmar senne męczą księcia Williama oraz ile funtów rocznie wydaje przeciętny Brytyjczyk na utrzymanie rodziny królewskiej.

   Nie chcę ujawniać żadnych, niejednokrotnie pikantnych szczegółów, gdyż może koś z Was będzie chciał książkę przeczytać. Mogę jednak zdradzić, że w porównaniu ze swoimi przodkami książę Harry jest uosobienie cnót i wzorem moralności.

wyd.: Marginesy
stron: 319
wydanie: I (2013)


poniedziałek, 16 września 2013

Noc Kultury, czyli Nocne czytanie w wannie i koncert na ścianie

   W ostatni weekend w Koninie działo się. Działo się bardzo kulturalnie. Centrum Kultury i Sztuki zorganizowało imprezę pod nazwą Noc Kultur. Przez dwa dni i dwie noce mieszkańcy miasta mogli, całkowicie za darmo, brać udział w wielu wydarzeniach kulturalnych (spektakle, wystawy, filmy, warsztaty kulinarne dla dzieci).

    Mnie oczywiście najbardziej zainteresowało wydarzenie pod nazwą Nocne czytanie w wannie.
Patronatem akcji był Dyskusyjny Klub Książki, Stowarzyszenie ONA, Miejska Biblioteka Publiczna oraz Księgarnia Matras. Bardzo interesująca akcja - można było wypożyczyć książkę i czytać na sali kinowej, w kawiarni, na leżaczku no i w wannie.
Udało mi się również dowiedzieć, że DKK ma zamiar częściej organizować podobne wydarzenia, na wiosnę planowane jest leżakowanie i czytanie w parku :)





Kolejna impreza wyłowiona przeze mnie z tego kulturalnego morza, to koncert na ścianie.
Nazwa nie kłamie - muzycy rzeczywiście zwisali na linach ze ściany Wierzy Ciśnień i w ten sposób wykonywali swoje utwory. 
Wyglądało to interesująco... 



sobota, 7 września 2013

Dom sióstr - Charlotte Link


     Mając w pamięci bardzo dobre wrażenie jakie wywarło na mnie „Echo winy” , a także niesiona falą zachwytu czytelników postanowiłam sięgnąć po „Dom sióstr”. Jest to jedna z najwyżej ocenianych książek niemieckiej autorki; nie kryminał czy thriller, ale powieść obyczajowa. Bardzo dobra powieść.

     Na początku sądziłam, że mnie nie zaciekawi, dlatego, że książka podzielona jest na retrospekcyjne rozdziały. Jeden rozdział to teraźniejszość, następny przenosi nas kilkadziesiąt lat wstecz. Zazwyczaj tak skonstruowane powieści mnie denerwują, ale nie w przypadku Link. Po kilkudziesięciu stronach sama już nie wieeziałam, która historia interesuje mnie bardziej.
Czy los Barbary – niemieckiej prawniczki i jej małżeństwa z Ralphem, czy jednak twarda i niezłomna Frances Grey i saga jej rodu. Ostatecznie wygrała panna Grey.

     A oto jak zaczyna się cała historia.

     Odnosząca wielkie sukcesy w sferze zawodowej prawniczka, podejmuje próbę uratowania swego powoli lecz nieuchronnie sypiącego się małżeństwa, w tym celu wynajmuje na okres Bożego Narodzenia dom Westhill Farm w Anglii, konkretnie w Yorkshire. Chce spędzić trochę czasu sam na sam z mężem i zobaczyć, czy da się ocalić ten związek. 
Niemcy mają jednak pecha – Yorkshire nawiedza okrutna burza śnieżna w wyniku której zostają oni odcięci od świata. Nie działa elektryczność, telefony, ogrzewanie, a jedzenia przy bardzo oszczędnym gospodarowaniu starczy im zaledwie na kilka dni. Szukając opału w starej szopie Barbara znajduje spory spis zapisanych kartek – okazuje się, że są to wspomnienia nieżyjącej już właścicielki posiadłości Frances Grey.

Prawniczka z ciekawości przegląda kilka stron, potem zaczyna czytać od początku.
Przenosi się w czasie do maja 1910 roku, kiedy o rozpoczyna się historia Frnaces. Poznaje młodą dziewczynę z bardzo szczęśliwej i zamożnej rodziny, jej nadzieje i marzenia.
     Czytelnik, razem z Barbarą, przygląda się jak Frances popiera sufrażystki i aktywnie walczy o prawa wyborcze kobiet, przez co trafia do więzienia. Jest również świadkiem pierwszego końca świata w życiu dziewczyny, bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy wieloletni ukochany żeni się z twoją młodszą siostrą, a Ty zupełnym przypadkiem dowiadujesz się o tym? Co więcej przez nikogo nie proszona trafiasz wprost na wesele, o którym pojęcia nie miałaś. Panna Gry przeżyła kilka takich końców świata – gniew ojca, wybuch wojny, który na zawsze odmienił jej ukochanego brata, śmierć matki. Frances jednak jakby na przekór losowi zawsze podnosiła się z kolan i z zaciętą miną parła do przodu, pokonując wszelkie przeciwności...

     Barbarze lektura zapisków pomogła przetrwać zimno i głód, a taki stan rzeczy utrzymywał się prze tydzień. Czytelnik z kolei z zapartym tchem śledził historię rodu Greyów, a w między czasie zastanawiał się co będzie z niemieckim małżeństwem zasypanym przeź śnieg w domu sipstr, na pustkowiu, pośród wrzosowisk Yorkshire.

     Powieść Charlotte Link polecam każdemu – bez względu na płeć czy wiek. Każdy znajdzie coś w niej dla siebie. I każdy, z pewnością doceni kunszt z jakim pisarska skonstruowała główną bohaterkę. Każda kobieta chciałaby mieć w sobie niezłomność Frances Grey.

 tytuł oryginalny:  Das Haus der Schwestern
wyd.: Sonia Draga
stron: 636
wydanie I (2011)


wtorek, 3 września 2013

Nowości...

   Na ogół nie znoszę jesieni - robi się zimno, szaro i deszczowo. Ale tej jesieni już się nie mogę doczekać. Nie chodzi o to, że nagle polubiłam zimne wiatry i lejący się z nieba deszcz, o nie! Po prostu nowe książki zaczną się pojawiać :)

  • I tak już jutro  (04.09) nakładem wydawnictwa Znak ukaże się coś w stylu poradnika dla fashionistek - "Jackie czy Marylin. Ponadczasowe lekcje stylu"

  • 10 września na rynku pojawi się nowa powieść Jodi Picoult "To, co zostało"


  • Dzień późńiej - 11.09 zbiór opowiadań chiliczyka - Roberto Bolaño "Dziwki morderczynie"



  • Koniec miesiąca należał będzie do Stephena Kinga - 24 września polska premiera kontynuacji jednej z jego najgłośniejszych książek "Lśnienia"

  • 26 września ukaże się książka Cassey Watson 

Prawdziwa książkowa uczta zapowiada się 9 października, wówczas na polskim rynku ukażą się:

  • Trzecia książka Khalega Hosseiniego - wprost nie mogę się jej doczekać
  • Poznamy także dalsze losy bohaterów najgłośniejszej do tej pory powieści Lauren Weisberger - tym razem to "Zemsta ubiera się u Prady"


  • No i oczywiście jedna z najbardziej wyczekiwanych premier roku - Robert Langdon powraca!


  • Oraz coś dla fanów serii Skrzywdzone


Listopadowe wieczory z kolei będzie można uprzyjemnić sobie nową książką Erica - Emmanuela Schmitta


Koniec roku przyniesie nam wznowienie książki Josepha Hellera "Ostatni rozdział, czyli Paragraf 22 bis"



    Czy wśród nadchodzących nowości jest coś, na co Wy szczególnie czekacie?