10/10
Damska torebka może pomieścić bardzo dużo rzeczy. Nawet wtedy, kiedy z pozoru wydaje się niewielka. W książce "Czarna torebka" Agata Tuszyńska ujawnia zawartość tej, która została po zmarłej babci.
Dela Przedborska (z domu Goldstein) odeszła w 1944 roku. Została po niej tylko czarna torebka oddana mężowi na cmentarzu w Otwocku. Nie zdążyli się pożegnać; wrócił z wojny zbyt późno. Owocem ich małżeństwa jest Halina, mama Agaty Tuszyńskiej. To właśnie ona przekazała córce czarną torebkę... jedyną pamiątkę po nieznajomej babci.
Książka, to opowieść o Deli, która w czasie wojny, z racji żydowskiego pochodzenia, przebywała w gettcie, a następnie ukrywała się po aryjskiej stronie. Wiele w niej domysłów i historii snutych na podstawie zawartości tytułowej torebki. Co autorka w niej znalazła? Przede wszystkim dokumenty, a wśród nich akt urodzenia i legitymację, gdzie imię i nazwisko babci to Zofia Zmiałowska. Jest też święty obrazek, mały kalendarzyk, przepisy kulinarne, listy, kawałek koronki...
Tekst jest świetnie napisany i czytanie go sprawiło mi dużą przyjemność. Nie zdziwiło mnie to, ponieważ znam styl autorki i odpowiada mi on w stu procentach. Jest jednak coś, co stanowi idealne dopełnienie opowieści. Mam tutaj na myśli sposób wydania książki. Wszystko co autorka znalazła w torebce, pokazane jest na fotografiach. Dodatkowo zachwyca rzadko spotykany format i tekst umieszczony w dwóch kolumnach na stronie. Wszystko to sprawiło, że moja ocena tej książki jest najwyższa z możliwych.
Uwielbiam takie dzieła! Mądre, prawdziwe, przepełnione emocjami i chwytające za serce. Nie odmawiajcie sobie przyjemności przeczytania "Czarnej torebki" Agaty Tuszyńskiej. Polecam z całego serca!
Wydawnictwo Osnova
Stron: 100
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz