Pani B.A. Paris nie potrafi mnie do siebie przekonać; przeczytałam jedną książkę - może być ( chociaż słyszałam, że petarda), drugą - nic specjalnego, myślę sobie: ok, przeczytam kolejną, skoro to taka dobra autorka... No chyba jednak nie dla mnie.
Młoda dziewczyna po śmierci ojca zostaje sama na świecie i musi sobie poradzić, ma 16 lat, żeby uniknąć domu dziecka wyjeżdża do Londynu, gdzie dorywczo pracuje w kawiarniach, restauracjach, ale w końcu trafia na ulicę. Ku swojemu szczęściu poznaje kobietę, która zatrudnia ją jako swoją gosposię . Szybko się zaprzyjaźniają, Carolnie przedstawia Amelie swoje przyjaciółki, dziewczyna jest przeszczęśliwa. Za sprawą dziewczyn poznaje superbogatego kolesia, który wkrótce zostaje jej szefem, a potem mężem. To transakcja biznesowa, za ślub w Vegas, który ma się skończyć po miesiącu dziewczyna dostanie pieniądze, które pozwolą jej pójść na wymarzone studia prawnicze. Jednak wszystko idzie nie tak, jak Amelie myślała. Para zostaje porwana, a ich kierowca (w którym Amelie się kocha) zamordowany. W szybkim skrócie- Amelie jest traktowana przez porywaczy dobrze, uchodzi z życiem, jej mąż zostaje zamordowany. Dziewczyna odnajduje kierowcę, który jednak żyje, ponadto dostaje spadek o którym nie miała pojęcia.
Ludzie! Zupełnie nie rozumiem po cholerę trzymali tą Amelie uwięziona, po co ją w ogóle porwali skoro od początku nie była do niczego potrzebna? Kupy się to nie trzyma... podobnie jak sfingowana śmierć kierowcy i jego cudowne odnalezienie na drugim końcu świata.
Po tej książce upewniłam się już, że z tą autorką się nie polubimy - starałam się, ale czasami się nie da.
wyd.: Albatros
stron 352
tytuł oryginalny: The Prisoner
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz