6/10
Kolejny kryminał za mną. Tym razem był to pierwszy tom z serii "Pełnia tajemnic" Małgorzaty Rogali. Jakie są moje uczucia po lekturze? Mieszane.
Policjantka Monika Gniewosz i jej nastoletnia córka Kornelia, przenoszą się z Warszawy do miasteczka Pełnia. Chcą zacząć życie od nowa. W poprzednim Monika strzeliła do swojego męża psychopaty, kiedy on próbował ją udusić. W małej miejscowości jej córka zaczyna naukę w szkole, a ona pracę w komisariacie. Oczywiście w Pełni wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko. Czas na wątek kryminalny. Żona właściciela pensjonatu, w którym zatrzymały się Monika i Kornelia, zaginęła dwa lata temu. Natomiast przed czterema laty, najprawdopodobniej utonęła młoda dziewczyna, również mieszkanka miasteczka. Ciała żadnej z kobiet nie odnaleziono.
Przeczytałam tę książkę i trudno mi powiedzieć czy jestem na tak, czy na nie. Najchętniej milczałabym jak grób. Ale powiem Wam, że najgorsze jest nazwisko głównej bohaterki. Strasznie mnie drażniło, a powtarzało się bardzo często. Czy Monika musi się nazywać Gniewosz? Przecież mamy tyle pięknych nazwisk. Tak, czepiam się. Idąc dalej w negatywną stronę, to nie ma w tym kryminale elementu zaskoczenia i zwrotów akcji, które tak lubię. Niestety osobę winna zaginięć kobiet, wytypowałam od razu jak tylko pojawiła się w książce.
Żeby nie było, że tylko się czepiam i krytykuję, to teraz o dobrych stronach. Zdecydowanie książkę czyta się bardzo szybko. Bohaterowie są interesujący, a Monika wzbudziła we mnie cieple uczucia. Ciekawe są również wątki poboczne i co najważniejsze - nie ma zbyt dużo miłości. Ja nie lubię takiego pitu, pitu i zakochiwania się wszystkich po kolei. Obawiam się jednak, że w kolejnych tomach policjantka i właściciel pensjonatu zapałają do siebie uczuciem. Obym się myliła, bo pomimo, że nie jestem książką zachwycona, to przeczytam kolejne części cyklu.
Wydawnictwo Czwarta Strona
stron 352
cykl: "Pełnia tajemnic" (tom 1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz