5/10
W tym miesiącu postawiłam na małeckość, tyle, że sięgając po starsze pozycje Kuby Małeckiego trudno czasem tę małeckość dostrzec.
W odbiciu ukazało się w 2011 roku i naprawdę gdybym nie wiedziała, kto jest autorem tej historii, nigdy bym nie zgadała.
W pewnym mieszkaniu bez kuchni i łazienki zamordowano starszego pana - od tego wszystko się zaczyna. Każdy, kto był w tym mieszkaniu już po dokonaniu zbrodni wychodzi z niego odmieniony, tak jak Karol, któremu od tego momentu życie zaczyna się sypać: ukochana żona zdradziła go, miał poważny wypadek na motocyklu, jego przyjaciel, teść i szwagier umierają... a wszystko to przez postać człowiek z głową psa i dziwne rysunki...
Książkę doczytałam, ale lekko nie było. Fantastyka, w której są elfy, hobbici, wiedźmini i czarodzieje to całkiem fajna sprawa, ale taka, w której człowieko-pies wieszczy koniec ludzkości trochę mnie przerasta. Do tego zakończenie - dobrnęłam do ostatniej strony, żeby je poznać, ale okazało się, go nie ma...
Jeśli jesteście fanami twórczości Kuby Małeckiego (jak ja) nie musicie czytać tej książki - zrobiłam to za Was - nic nie stracicie.
wyd.: Powergraph
stron 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz