Strony

piątek, 7 kwietnia 2023

W otchłani - Katarzyna Wolwowicz

 

   7/10
    Lubię sobie czasem przeczytać dobry thriller. Nie zawsze jednak udaje mi się znaleźć taki, który mnie wciągnie, niekiedy coś, co miało budzić dreszczyk grozy jest nijakie i nudne. Tym razem postanowiłam sprawdzić jak w tym gatunku sprawdzi się Katarzyna Wolwowicz, której seria z komisarz Olgą Balicką bardzo mi się podoba.

   Bohaterką książki jest dwudziestosiedmioletnia Weronika. Dziewczyna skończyła ASP, pracuje w galerii sztuki, ma oddane przyjaciółki, super rodziców i właśnie poznała miłość swojego życia. Dawid to starszy od niej o czternaście lat lekarz, który od momentu poznania Wery stara się z nią spędzić każdą chwilę, otacza ją opieką, adoruje; jest przystojny, szarmancki, dżentelmen w każdym cały, chłopak bez wad. Ale jak wiadomo, tacy nie istnieją, od dawna już nie wierzę w to, że facet może być jak książę z bajek Disneya, zdecydowanie będzie prawdopodobne jest spotkać psychopatę, dlatego gdy bohaterka świata nie widziała poza wybrankiem, pewna byłam, że szybciej niż później tego pożałuje. Koleś oświadcza jej się po 2 tygodniach znajomości, zamieszkują razem i wtedy zaczynają się pojawiać subtelne znaki, że Dawid jednak coś ukrywa. Weronika kilka razy ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje, gdy zostaje sama w domu, ktoś bazgra na murach grodu słowo „zdechniesz”, a na domiar wszystkiego dziewczyna dostaje anonimowy list, w którym ktoś przekonuje, żeby zainteresowała się sprawą śmierci rodziców chłopaka. Idąc za radą nadawcy listu Wera dowiaduje się w końcu, że rodzice lekarza nie zginęli w wypadku, jak twierdził. Zostali zadźgani we własnym domu, a podejrzanym o dokonanie tej zbrodni był Dawid. Jakiś czas później pewien policjant opowiada jej historę Teresy, której maż był idealny w  towarzystwie, natomiast za zamkniętymi drzwiami zmieniał się w oprawcę - bił, poniżał, znęcał się nad żoną psychicznie i fizycznie, w końcu wypchnął ją za burtę podczas rejsu po Bałtyku. Tym zwyrodnialcem jest Dawid.
Wera w końcu postanawia odejść, wyprowadza się do przyjaciółki. Żeby nie zwariować udaje się z wizytą do koleżanki, sąsiadki Dawida. Ta wizyta okazuje się jednak fatalna w skutkach. 

    Dawno już nie pochłonęłam żadnej książki tak szybko, ciężko było mi się oderwać choćby na chwilę. Choć może lektura nie wywoływała u mnie gęsiej skórki i nie przejmowała mnie grozą, była jednak wciągająca, a i zakończenie było całkiem okay. Momentami bohaterka irytowała mnie swoją niezachwianą wiarę w pana prince charming, ale nie na tyle, żeby ją od razu znielubić. Ogólnie uważam, że to całkiem przyzwoita książka, polecam!

wyd.: Zwierciadło
stron 304


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz