Strony

niedziela, 29 listopada 2015

Mężczyźni bez kobiet - Haruki Murakami

   8/10
   
   Haruki Murakami jest pisarzem, który u czytelników wywołuje skrajne emocje. Są tacy, którzy nie potrafią zrozumieć na czym polega magia jego książek, są też tacy, którzy z wypiekami na twarzy oczekują każdej kolejnej książki.

   Ja lubię zanurzyć się w nie do końca rzeczywiste światy jego powieści, dlatego bliższy jest mi Murakami z "1Q84" czy z "Kafki nad morzem" niż ten ze "Sputnik Sweethart".
Z pewnością nie można nazwać mnie fanką opowiadań - krótka forma powoduje, że zawsze mi czegoś brakuje; często historia pozostaje dla mnie niedokończona (choć w przypadku japońskiego pisarza nie ma to większego znaczenia, u niego często nie ma wyraźnego końca). Do najnowszego zbioru podchodziłam więc z ostrożnym, nieśmiałym nawet zaciekawieniem...
   Jako pierwsze przeczytałam opowiadanie drugie "Yesterday", a to za sprawą pani Anny Zielińskiej - Elliott, konkretnie przez wstęp, w którym objaśnia,  jak to opowiadanie zostało przetłumaczone.  Jeden z jego bohaterów używa gwary poznańskiej. I ten zabieg średnio mi się podobał. Rozumiem w jakim celu został zastosowany, jednak mi ten dialekt przeszkadzał. 
Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. "Mężczyźni bez kobiet" to zbiór opowiadań typowo "murakamiowych". Znajduje się w nim wszystko, co w twórczości japońskiego pisarza najlepsze. Uczucia i emocje obecne w życiu każdego z nas Murakami opisuje w charakterystyczny dla siebie sposób - posługując się prostym językiem kreśli zawiłe historie, w humorystyczny sposób dotyka spraw trudnych, wprowadza magię i siły nadprzyrodzone w przyziemne życie swoich bohaterów. 
   Całość - wszystkie 7 opowiadań, ma jeden wspólny mianownik, jest nim kobieta. Kobieta, która jest, powinna być, której nie ma. Kobieta, którą się kocha, za którą się tęskni, której mieć nie można. kobieta, która niesie ze sobą miłość i utrapienie. Kobieta z całą paletą barw. 
   Dla mnie najciekawszym było opowiadanie "Kino" - ma ono w sobie tajemnicę i magię, którą tak u Murakamiego lubię. 
Moim zdaniem "Mężczyźni bez kobiet" usatysfakcjonują każdego czytelnika, zbiór w sam raz do czytania przy nutach jazzu sączącego się cichutko z głośnika... 


wyd.: Muza S.A.
stron 317
wydanie 21.10.2015


1 komentarz:

  1. O, zagadka gwary rozwiązana ;)
    Również uważam, ż to była dobra książka, jednak nie wiem, czy sięgnę po kolejne dzieła tego pisarza...

    OdpowiedzUsuń