Strony

czwartek, 11 grudnia 2014

Przejechał cyrk - Patrick Modiano

   
               6/10


  
    Od razu się przyznam, że nie słyszałam o Patricku Modiano dopóki nie zdobył tegorocznej Nagrody Nobla. Postanowiłam nadrobić zaległości i przeczytać coś francuskiego pisarza.
"Przejechał cyrk" wybrałam na chybił - trafił. Po prostu jako pierwsza wpadła mi  akurat ta książka w rękę. I muszę przyznać, że aby wyrobić sobie zdanie o tym pisarzu, będę potrzebowała jeszcze jednego z nim spotkania.

   Książeczka jest krótka, bo liczy zaledwie 132 strony.Jak dla mnie nie jest to opowieść wybitna, powiedziałabym raczej, że taka, jakich wiele. Mógłby ją napisać każdy inny pisarz, dlatego też  po tej lekturze nie potrafię stwierdzić czy noblista ma swój własny styl (jak choćby Murakami).

   Akcja powieści rozgrywa się w stolicy kraju nad Sekwaną. Głównego bohatera poznajemy w momencie przesłuchiwania go przez policję. Nie wiadomo jednak w jakiej sprawie jest przesłuchiwany, podobnie jak poznana przez niego po przesłuchaniu dziewczyna. 
Przypadkowe spotkanie dwojga ludzi przed gmachem policji staje się początkiem niecodziennej znajomości. Chociaż "znajomość" to nie jest odpowiednie słowo, bardziej chyba fascynacji....
Osiemnastoletni bohater nie wiedząc nic o dziewczynie zabiera ją do siebie do domu, nawiązują romans, planują razem wyjechać do Rzymu.
Dużo czasu spędzają spacerując uliczkami Paryża, przesiadując w kafejkach czy restauracjach. 

Za sprawą Gisele  nasz bohater poznaje ludzi nie mniej tajemniczych niż ona sama. Nie do końca jest zadowolony z tych znajomości, sam  nie potrafi do końca odpowiedzieć sobie, co mu się nie podoba w poznanych mężczyznach. Coś jednak musi być na rzeczy skoro oferują im sporą sumę pieniędzy za zagadnięcie jegomościa w bryczesach, a potem wyjeżdżają z miasta i ślad po nich ginie. 
Wracając do Gisele - przypomina mi ona trochę Marylin Monroe - żyjąc pośród ludzi, w pięknym mieście, z mężczyzną u boku pozostaje jednak ciągle w swoim własnym wewnętrznym świecie, do którego nikt nie ma wstępu. Jest dużą zagubioną dziewczynką...
   Zakończenie tej historii zaskoczyło mnie; nie do końca jednak zadowoliło... Na końcu absolutnie nic się nie wyjaśnia, każdy czytelnik może zakończyć tą opowieść tak, jak sobie tego życzy. 

   Przypuszczam, że minie trochę czasu, zanim sięgnę po kolejną książkę tego autora, zrobię to jednak na pewno. Lektura  "Przejechał cyrk" niczego mi nie wyjaśniła, nie wyrobiłam sobie zdania o autorze, a za coś chyba tego Nobla dostał...

wyd.: Państwowy Instytut Wydawniczy
stron 132
wydanie I 






2 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie znam prozy tego autora i też usłyszałam o nim dopiero przy nagrodzie Nobla.

    OdpowiedzUsuń