Strony

niedziela, 3 sierpnia 2014

Sieroce pociągi - Christina Baker - Kline


   Dziewięćdziesięcioletnią Vivian i siedemnastoletnią Molly połączył strych. Molly jako niesubordynowana nastolatka musi odpracować społecznie pięćdziesiąt godzin - w przeciwnym razie czeka ją poprawczak. Powodem jest Charlotte Bronte. Konkretnie jej książka "Dziwne losy Jane Eyre", którą to Molly próbowała ukraść z biblioteki. W ten sposób dziewczyna trafia do domu Vivian - ma pomóc staruszce uporządkować strych zawalony starymi kartonami. A rupiecie zajmujące pudła budzą demony przeszłości. Z każdą wyjętą z nich rzeczą wiążą się wspomnienia - nie zawsze dobre i wesołe, częściej szare i ponure jak kurz osiadły na kartonach. 

   Robiąc porządki poznajemy historię Vivan, która wcześniej miała na imię Dorothy, a jeszcze wcześniej Nimah.

Po raz pierwszy stopy na amerykańskiej ziemi postawiła w wieku lat dziewięciu, kiedy wraz z rodziną przypłynęła do USA z Irlandii. Rodzina Powellów przybyła szukać lepszej przyszłości - niestety w ich przypadku american dream się nie ziścił. Niedługo po zamieszkaniu na Elisabeth Street Nimah straciła całą rodzinę w pożarze. Sama trafiła do domu dziecka, stamtąd do sierocego pociągu. Pociąg wywiózł ją i masę innych dzieci do innych miast, gdzie dorośli mogli przyjść i zabrać sobie dziecko, które im się spodoba - zupełnie jak w sklepie albo na targu. Nimah najpierw trafiła do rodziny, która nie potrzebowała dziecka, tylko szwaczki, następnie do takiej, która potrzebowała gosposi i niańki do gromadki dzieci. Jednak w końcu szczęście się do niej uśmiechnęło i dziewczynę przygarnęła porządna rodzina, która dbała o nią i wychowała na dobrego człowieka.
   Z Molly jest podobnie - tak jak Vivian tuła się z jednej rodziny zastępczej do kolejnej nie zagrzewając nigdzie miejsca na dłużej. Mimo wielkiej różnicy wieku te dwie postaci więcej łączy niż dzieli. Z czasem ich znajomość przeradza się w coś, na kształt przyjaźni. Przyjaźni, która odmieni życie ich obu.

   Sieroce pociągi istniały naprawdę. Ich kursy trwały u schyłku XIX i na początku XX wieku. Bezdomne, osierocone dzieci ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych były wywożone do rodzin zastępczych Na środkowy zachód. Więcej informacji na ten temat można znaleźć chociażby tutaj.

   Książka Chritiny Bakrer - Kline wciągnęła mnie od początku, choć przyznaję, że kilka razy stwierdziłam, że autorka mogłaby opuścić parę stron, które w całej historii, moim zdaniem, są zbędne. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Czyta się szybko, powieść jest interesująca, historia niebanalna. I zakończenie dość zaskakujące. 
   Mimo, iż tematyka nie jest do końca lekka, "Sieroce pociągi" z pewnością można zabrać ze sobą w podróż czy na wakacje - nie będzie się nudzić.


wyd.: Czarna Owca
Szmaragdowa Seria 
stron 372
wydanie I (16.07.2014)
tytuł oryginalny: Orphan Train

4 komentarze:

  1. Nigdy nie czytałam żadnej książki Chritiny Bakrer - Kline(czy to zbrodnia? ;)), ale chyba się skuszę. ;)
    Zaintrygował mnie ten wpis. Na pewno będę tu zaglądać częściej.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że już nigdzie nie wyjeżdżam w tym roku, bo wzięłabym ją do auta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająco trzeba by było do niej zajrzeć. A co myślicie o moich lekturach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno sama skończyłam czytać tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Wzruszająca lektura. Polecam wszystkim tym, którzy wahają się, czy warto po nią sięgnąć. Warto :)

    OdpowiedzUsuń