Strony

sobota, 31 maja 2014

Sońka - Ignacy Karpowicz

   

   Premiera nowej powieści Karpowicza była chyba jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. 
Ja również czekałam na tę ksiązkę. Wcześniej miałam krótką przygodę z Karpowiczem w postaci "ości" przez które nie dałam rady przebrnąć, do "Sońki" jednak ciągnęło mnie od samego początku. I wreszcie nadeszła premiera a z nią przepięknie wydana książka.


   Sonia to staruszka mieszkająca  z Mućką, Borbusem i Jozikiem we wsi zapomnianej przez Boga, ludzi i operatorów sieci komórkowych. Nagle zjawia się tam piękny chłopiec, znany reżyser teatralny - Igor. Staruszka widzi w nim anioła - kiedy opowie mu swą historię będzie mogła spokojnie odejść. 
I tak przy kubku mleka prosto od krowy Igor przenosi się się w świat opowieści pięknej i okrutnej, bo takie było życie Sonii.
Jako dziewczyna Sonia nie miała łatwo - matka zmarła przy porodzie, więc ojciec od Sonii odbierał to, co należy się żonatemu mężczyźnie. Praca w gospodarstwie też nie należała do lekkich,poza tym wojna stała tuż za progiem i lada moment miała zapukać do drzwi.
I, co zdumiewające, to właśnie wojna dała Sonii to, co najlepsze, właśnie podczas wojny dziewczyna przeżyła najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
 Było to wówczas, gdy poznała Joachima - Niemca, esesmana z najbardziej niebieskimi oczami, w błękicie których utonęła i nie chciała, by ktokolwiek rzucił jej koło ratunkowe. Pokochała go miłością,która zdarza się raz na sto lat, albo więcej. Jego oddech łaskoczący jej szyję pachniał truskawkami i bitą śmietaną. Ale szczęście, które przyszło nieoczekiwanie nie trwało długo, zostało brutalnie odebrane i przyszło Sonii zapłacić za nie bardzo wysoką cenę.

   Czy jest to książka o miłości? Tak. Ale jest też o życiu, jego okrucieństwie. O przemijaniu i spokoju. O niemalże wszystkim.

   "Sońka" pochłonęła mnie od razu, od pierwszej strony oczarowała, chwyciła za serce, niejednokrotnie ścisnęła gardło. Jest to książka brutalna w swojej piękności. "Sońka" jest inna niż pozostałe pozycje Karpowicza; nie wrócę do poprzednich książek autora, bo wiem, że by mnie rozczarowały. 
Wolę pozostać w pełnym zdumienia zachwycie nad jedną z najlepszych polskich powieści jakie dane mi było przeczytać. 

wyd.: Wydawnictwo Literackie
stron 205 
wydanie I (22.05.2014)

4 komentarze:

  1. Po takiej recenzji po prostu muszę przeczytać "Sońkę"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie to wszystko ujęłaś! Przez Ciebie, albo dzięki Tobie już wiem, że muszę jak najszybciej kupić ten tom na własność :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Między innymi dzięki tej opinii sięgnęłam po "Sońkę". Przeczytałam w jeden wieczór, nie mogąc się oderwać od lektury. Było warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sońka zachwyca, to prawda. Ale brutalne piękno? Nie ma czegoś takiego. W brutalności nie ma żadnego piękna. Pfu. Tfu. Paskudny styl, choć z opinią się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń