9/10
Są takie książki, po przeczytaniu których nie wiem co napisać, opowieści, których nie da się ubrać w słowa, bo nic nie odda emocji towarzyszących ich lekturze. Jedną z takich pozycji ja ta książka.
Émile to dwudziestosześcioletni chłopak, któremu zostały co najwyżej dwa lata życia. I on chce je przeżyć na własnych zasadach - nie przykuty do szpitalnego łóżka, nie stający się ciężarem dla rodziny, Postanawia zacząć w końcu żyć i wybiera się w wielką podróż kamperem. Zamieszcza ogłoszenie w Internecie, że szuka towarzysza i tak właśnie poznaje Joanne. Jadą bez konkretnego celu, włóczą się po urokliwych francuskich wioskach gdzieś u podnóży Pirenejów, poznają ciekawych ludzi i siebie nawzajem. Jednak Émile czuję się coraz gorzej, choroba nie daje o sobie zapomnieć, przyspiesza. Joanna opiekuje się nim jak umie najlepiej, pozostaje z nim niemal do samego końca.
Autora snuje opowieść w sposób niespieszny, niemal leniwy. Na początku dialogi są bardzo ubogie, więcej przestrzeni poświęcone jest na przemyślenia Émila i opisy przyrody. Im bardziej chłopak znika, tym więcej miejsca zajmują wspomnienia Joanne.
Końcówka złamie serce niejednego czytelnika.
Spotkałam się z opinią, że książka „jest nudna ja flaki z olejem” - nie jest. Jednak jeśli ktoś oczekuje wartkiej akcji, rozbudowanych dialogów i plot twistów - nie tędy droga. Książka jest powolna, ale wciągająca, każdy przeczytany rozdział miał być tym ostatnim przed pójściem spać i tak aż do końca. Powieść drogi nigdy nie była tak wolna i tak piękna, wybierzcie się w podróż z Mélissą Da Costą i poznajcie wszystkie odcienie błękitu.
wyd.: Znak Literanova
stron 640
tytuł oryginalny: Tout le bleu du ciel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz